Ano Hi Mita Hana no Namae wo Bokutachi wa Mada Shira nai - jak znam życie, przejdzie kompletnie niezauważone i niedocenione, a to tymczasem jedna z najjaśniejszych perełek tego sezonu. Powiedzieć o czym to jest to zepsuć kompletnie pierwszy odcinek, dlatego powiem tylko tyle, że tak kapitalnej obyczajówki nie widziałem już od dawna. Scenariusz w mistrzowski sposób przechodzi od scen na których człowiek śmieje się niemal do rozpuku, do naprawdę wzruszających i łzawych momentów, absolutnie nie naciąganych. I to czasem kilka razy w ciągu odcinka. 23 minutki zlatują błyskawicznie, zostawiając ogromny niedosyt. Oglądam już od ponad godziny i wszystko wskazuje na to, że jeszcze dziś będę z tym tytułem na bieżąco, choć miałem spore zaległości (w sumie to widziałem tylko pierwszy). Polecam wszystkim którzy lubią "ludzkie" historie, niekoniecznie strasznie ambitne czy zmuszające do myślenia, ale niosące ze sobą spory ładunek emocjonalny.
Aha, byłbym zapomniał: Menma rulez, pod absolutnie każdym względem.