Co ciekawego oglądacie? 2.0

[Shirosama]

Przejrzałem do 7 odcinka serię TV i to niby ten moment odpowiadający końcówce filmu kinowego.

Podobieństw było niewiele, ale mnóstwo zmian.

Prawdę mówiąc w serii TV Sheryl miała o wiele mniejsze znaczenie (przynajmniej do tego momentu) niż w filmie. Po prostu producenci zauważyli, że to ulubiona bohaterka w opinii większości widzów i dlatego w filmie było z nią o wiele więcej scen. Drugi koncert Sheryl był również całkiem inny niż w serialu.

I jeszcze łatwo zauważyć, że nie było w tym filmie prawie wszystkich głupich zachowań, tekstów, dowcipów czy innych bzdur, które udziecinniały serię TV (zapewne to dla jednych to dobrze, a dla innych źle). Po prostu postacie są fajniejsze i niczym nie irytują. Choć zarazem wydają się poważniejsze.

Chociażby wycięto niemiłe zachowanie Sheryl w stosunku do Alto czy innych osób i oczywiście dodano większość nowych scen z jej udziałem. Nawet zapomniałem o tym, że ona w serialu zachowywała się inaczej. Oczywiście w serii TV  później się zmieniła, ale w filmie od razu była sympatyczna co ciekawe.

PS:

No i co również ważne kolejność bardzo wielu scen jest całkiem inna. To co w serialu było później w filmie kinowym pokazano jeszcze przed połową. Zmian jest tak dużo, że można by napisać kilka stron o tym. W filmie bardzo się skupili na głównych bohaterach czyli Alto, Ranka i Sheryl. Zresztą piosenki inaczej działały już od początku anime. Kogo innego i gdzie indziej ratował główny bohater itp. Poza tym Ranka w całkowicie innym momencie (o wiele wcześniej) spotkała tego zielonego stworka.

Niestety również w serialu było wiele fetyszów z Sheryl w roli głównej (szczególnie kiedy pojawiła się w szkole) jak w przeciętnym szkolnym anime dla nastolatków. Pokazywali Sheryl i mnóstwo totalnych zboczków wokół niej którzy podniecali się obserwując ją w różnych sytuacjach.
 W filmie tego nie było.

[wyspa]

Oglądałem Railgun'a  i jakoś w 4 odcinku zdałem sobie sprawę że to spinoff Index'a bo jakoś ominął mnie ten okres kiedy wszyscy go przeglądali (pamiętam dyskusje dość liczne na jego temat które omijałem).
Więc postanowiłem przerwać i sprawdzić "główny wątek" zanim będę kontynuował z Railgun'em.

I powiem tyle, skończyłem 1wszy sezon i mocno się zastanawiam czy w ogóle brać się za drugi czy po prostu olać i obejrzeć Railgun'a który mi się spodobał bardziej...
Niby bohaterowie ci sami ale cały ten motyw magów i kościoła w ogóle mi nie podszedł.
Ogólnie też nie jestem jakimś fanem "paranormal" i wszelakie anime  dużą ilością walk esperów, magów czy potworów maja u mnie na starcie minusa, ale w Railgunie jakoś mi się to tak mocno do oczu nie rzucało jak w Indexie.
Nie wiem może jestem marudny ale zbyt dużo anime opiera się właśnie na schemacie gdzie mamy głównego bohatera który nagle odkrywa w sobie jakąś moc i ratuje przy jej użyciu świat.
Nie jest tak że nie lubię każdego anime z magią czy zjawiskami paranormalnymi , widziałem kilka na prawdę świetnych z tego typu motywami (przykładem może być Bakemonogatari, czy Mushishi) ale ten najczęściej stosowany schemat mnie po prostu już znudził...

Wracając więc do Index'a II czytałem coś wcześniej że ponoć słabsze od I sezonu, czy mam racje?
Bo w takim razie chyba w ogóle Index'a sobie oleje i obejrzę Railgun'a bo przynajmniej tam główną bohaterką jest Misaka którą polubiłem

[cpt. Misumaru Tenchi]

Mówiąc w dużym skrócie, tak - drugi sezon Indexa jest jeszcze bardziej miałki niż pierwszy.

[Shirosama]

I powiem tyle, skończyłem 1wszy sezon i mocno się zastanawiam czy w ogóle brać się za drugi czy po prostu olać i obejrzeć Railgun'a który mi się spodobał bardziej...

Odpowiedź jest prosta.
Zależy co lubisz. Railgun ogląda się całkiem inaczej niż Indeks. To takie luźniejsze przygody kilku dziewczyn (które są bardzo sympatyczne). Akcja oczywiście również jest, a szczególnie zakończenia głównych wątków są świetne.

Niby bohaterowie ci sami

Nie są ci sami. Dochodzi bardzo fajna dziewczyna o imieniu Saten. Zresztą jest również wiele innych dziewczyn o których nic nie było w Indeksie.

Nie wiem może jestem marudny ale zbyt dużo anime opiera się właśnie na schemacie gdzie mamy głównego bohatera który nagle odkrywa w sobie jakąś moc i ratuje przy jej użyciu świat.

W Railgun to Misaka ratuje świat (choć może to za dużo powiedziane).

obejrzę Railgun'a bo przynajmniej tam główną bohaterką jest Misaka którą polubiłem

II sezon Indexa mi obrzydził Misakę choć już I sezon udowodnił, że Misaka to tylko irytująca tsundere, która chwilami się robi nieśmiała.

Jednak Railgun to co innego. Nie było tego, który psuł tą postać (no chwilami się pojawiał i nawet nie było źle) więc ta bohaterka w Railgun jak dla mnie była o wiele sympatyczniejsza. Zresztą dokładnie to samo było z Kuroko.

[Zeromus]

Odpadłem w połowie drugiego sezonu Indexa.Proponuje olać  drugi sezon.Niema tam nic czego nie było by już w pierwszym tylko ze wykonane jest teraz słabiej.

[Frey Ikari]

Index II to tak samo jak matrix II prawdopodobnie dopiero III będzie trzymać poziom.

[cpt. Misumaru Tenchi]

Mówisz Freyu serio? Moim zdaniem Matrix był coraz gorszy, aż w końcu sam dorżnął się fatalną trzecią częścią.

Nadrabiania kończącego się sezonu ciąg dalszy. Pod młotek poszło Hoshizora e Kakaru Hashi. Niby śliczne, a cukierkowa wręcz głupota głównej bohaterki mogłaby obsłużyć kilka innych haremówek, lecz mimo wszystko jednak się z tym pożegnałem. Nie przeszkadza mi totalna genericowatość całości wyłażąca na każdym niemal kroku, ale postacie są tak cudownie papierowe, że równie dobrze mógłbym oglądać animowane i udźwiękowione wzorki na tapecie. W innych haremówkach potrafię poczuć do bohaterów odrobinę sympatii, w tej jakoś nie bardzo.

Pretty Rhythm: Aurora Dream - anime od którego każdy szanujący się facet powinien uciekać bardzo daleko. Ciuszki, falbanki, różowe serduszka i pluszowe króliczki, jazda figurowa na łyżwach połączona ze śpiewem, nie musiałem słodzić herbaty którą spożyłem przy tym odcinku. To jest czadowe! Dlaczego wysubowali tylko trzy odcinki? Będę niepocieszony. Nie przeszkadzają nawet totalne bzdury, takie jak na przykład jeżdżenie (ba! - skakanie na kilka metrów do góry z obowiązkowym kilkukrotnym piruetem i lądowanie na nogi) na łyżwach bez prawidłowo usztywnionej kostki; zresztą czy ogólnie widział kto kiedy łyżwo-sandałki na obcasie składające się z kilku skromnych rzemyków? Anyway, ja chcę tego więcej!

[Zeromus]

Princess Lover! Pierwsza połowa to głównie szkolna komedia/haremówka i to wypada całkiem dobrze.Potem nastają poważniejsze klimaty i tu jest już gorzej.W kilku momentach logika zdarzeń właściwie nie istnieje.Nie obyło się bez szybkiego przewijania w kilku miejscach.Gdyby nie to ze odcinków jest tylko 12 pewnie dał bym sobie spokój z tym anime ale jakoś dotrwałem do końca.Jest to pierwsze anime z gatunku ecchi które obejrzałem w tym roku do końca.Niektóre postacie nawet polubiłem,choćby lokaj Alfred potrafi być zabawny.

[Shirosama]

Princess Lover! Pierwsza połowa to głównie szkolna komedia/haremówka i to wypada całkiem dobrze.Potem nastają poważniejsze klimaty i tu jest już gorzej.

Dokładnie tak samo uważam. Poważniejsze wątki w tym anime wyszły słabo, ale jakoś obejrzałem bez przewijania (choć było ciężko). Jednak w tej drugiej połowie chyba jeden czy dwa odcinki były nawet fajne.

A ostatnio obejrzałem wreszcie Kurenai OVA. Kreska została zmieniona w stosunku do serii TV i wyraźnie pogorszyła się jakość wizualna tego anime. Te dwie OAVki to zbiór takich luźnych wątków (łącznie gdzieś 6-7 ich było) i wszystko utrzymane w klimacie komediowym (czyli prawie nic wspólnego z serią TV to nie miało). Ale jakoś obejrzałem choć wyjątkowo głupkowate to było.

Moja ocena to 6/10.

[cpt. Misumaru Tenchi]

Wiesz co mnie najbardziej boli w OVA Kure-nai? Kompletnie nie wzięli pod uwagę ludzi którzy nie znają nic poza anime. Jakieś nowe postacie, główna fabuła kompletnie z d... wzięta (kontynuowana)... Jedyne co się nadawało do spożycia to te czysto komediowe szorty pod koniec. Na nich uśmiałem się zdrowo.

[Shirosama]

Wiesz co mnie najbardziej boli w OVA Kure-nai? Kompletnie nie wzięli pod uwagę ludzi którzy nie znają nic poza anime. Jakieś nowe postacie, główna fabuła kompletnie z d... wzięta (kontynuowana)... Jedyne co się nadawało do spożycia to te czysto komediowe szorty pod koniec. Na nich uśmiałem się zdrowo.

Te OAVki to niby kontynuacja serii TV, lecz wyglądało na coś zupełnie innego. Nawet w małym stopniu nie zachowali klimatu. Po prostu postanowili zrobić z Kurenai komedię co niestety nie pasuje. To wyglądało prawie jak parodia serii TV.

[cpt. Misumaru Tenchi]

Że żadna to kontynuacja, to fakt. Co do klimatu... Bywały i luźniejsze odcinki w serii. A że klimat się zmienił diametralnie, to jest podyktowane zakończeniem serii. Przyszły los Murasaki został zmieniony, co więc można dalej powiedzieć w tym temacie? Musieliby chyba wymyślić jakiegoś nowego, powernego wroga z którym cała ekipa by się potykała. A wybacz, ale to moim zdaniem byłoby większą bzdurą niż przejście do takiej właśnie lekkiej obyczajowej komedii.

[Shirosama]

Mogę napisać jeszcze tyle, że mogli po prostu zrezygnować z tych OAVek. Owszem w serii TV też były żartobliwe sceny, ale w tych OAVkach ich absurd był wprost niewiarygodny czyli zrezygnowano z wszelkiej logiki scen i zachowań.

Wiadomo, że miało śmieszyć, ale równie dobrze można powiedzieć, że z postaci zrobiono stado wariatów. A ostatni odcinek serii Tv zakończył się całkowicie inaczej niż się zaczęły OAVki (a kiedyś miałem nadzieję, że przy kontynuacji pokażą bezpośrednio co się stało dalej). Różnica w jakości graficznej była również ogromna.

PS:

Postanowiłem teraz obejrzeć II sezon Sora no Otoshimono bo już jest wersja BD. Co prawda I sezon oceniłem 1/10, ale II prawdopodobnie będzie lepszy.

[Ganossa]

Oglądam Orphena i trochę się zawiodłem. Niby seria wszystkie kanony gatunku ale jak na razie to jest wszystko. Nie ma jakiegoś elementu, który dodawałby ognia serii i mimo niedoróbek przyciągał. Główny bohater jest trochę nijaki. szczególnie po odcinku retrospektywnym gdy poznajemy dokładniej jego historię. Mogli wymyślić coś lepszego niż

Spoiler: pokaż

wspólny sierociniec i nauka na maga

. Po determinacji Orphena spodziewałem się zdecydowanie głębszej relacji między nim a Azale. A tak jego motywacje są dla mnie mało zrozumiałe. To chyba najsłabszy element, który rzutuje na całą serię.
Kolejnym bardzo słabym elementem są dla mnie Volkan i Dortin. Zupełnie nie wiadomo ani kim oni są ani po co są. Rolę bohatera komediowego, obowiązkowego w tego typu seriach, doskonale spełnia Clea, która jest jak na razie najciekawszą postacią. Ciekawym bohaterem jest też Majik. Fabularnie trzyma się standardu.
Do końca anime powinienem wytrzymać ale kontynuacji już raczej nie będę oglądał. Naprawdę spodziewałem się czegoś lepszego. Spróbuję zajrzeć do mangi, może będzie lepsza.

[Zeromus]

Co do pierwszej serii Orphena to mam  podobne zdanie.Zwłaszcza co do Volkana i Dortina.Powtarzają ten sam schemat zachowań przez całe anime co szybko staje się nudne.Co do drugiego sezonu proponuje jednak zobaczyć chociaż pierwszy odcinek.Bardzo różni się od pierwszego i przynajmniej mnie drugi bardziej przypadł do gustu niż pierwszy sezon.A jeśli chodzi o mangę to niewiele ma wspólnego z anime.Przykładowo kiedy Cleo  przypadkowo wpadła na odział bandytów to sprała im tam wszystkim tyłki.W anime to po prostu bezbronna panna z dobrego domu.Sama Azale jest raczej czarnym charakterem niż postacią tragiczną i nie gra w mandze tak wielkiej roli jak w anime.