Co ciekawego oglądacie? 2.0

[cpt. Misumaru Tenchi]

KUROTSHUJI - Bardzo fajne anime. Przypadło mi mocno do gustu. Ciekawe, że już od dawna chciałem obejrzeć coś o lokaju :P. Ciekawe też że po 6 około sekundach stwierdziłem, że będzie to fajne. I tak było. Oceniam wysoko.

Because he is one hell of a butler. Jak nie lubię tego typu anime (bardziej dla piszczących yaoistek), tak wyczyny Sebaściana sprawiły, że obejrzałem absolutnie wszystko (dwie serie TV, OVA, speciale - trochę tego było) spod tego znaku co wydano po dziś dzień.

[Jackal]

Do drugiej serii się zabieram

[cpt. Misumaru Tenchi]

A ja właśnie skończyłem Shanę. Pod koniec było cokolwiek dramatycznie, ale na dobrą nutę, tak jak lubię. Mimo wszystko jestem trochę zawiedziony -

Spoiler: pokaż

powiedziała mu że go kocha, ale kissu-kissu nie było, buuu. Nawet nie są na etapie żeby za łapkę chodzić, fatalnie.

Liczę na jakiś progres w kolejnej serii.

[Wilk Stepowy]

Oglądasz anime od tylu lat, i na takie rzeczy liczysz ?

[cpt. Misumaru Tenchi]

Wiesz co, w wielu nowszych produkcjach jednak do tego dochodzi. Nie będę tutaj pisał o tytułach takich jak Yosuga no Sora, ale z normalniejszych weźmy choćby Amagami SS czy niedawną Arię

Spoiler: pokaż

(całowali się już w czwartym epie).

Special też zawiódł - skupili się na relacjach damsko-męskich, ale nie tego kogo trzeba. Zatem ostatnia nadzieja w drugiej serii, bo kinówka to wiem o czym będzie.
Za to Shana-tan słodziutka. Uruchai, uruchai, uruchai! A Hecate-tan wcale nie gorsza, choć trochę perwersyjna. Jednak Kugyu świetną seiyuu jest.

[Shirosama]

Liczę na jakiś progres w kolejnej serii.

Bym ci napisał czy będzie progres, ale zapewne nie chcesz wiedzieć gdyż to przecież spoiler. Jednak w II sezonie będzie znacznie więcej romansu i nie tylko odnośnie głównych bohaterów (trójkącik).
Ale za to walki jak dla mnie uległy poprawie (było ich jednak znacznie mniej), a w dodatku była świetna muzyka.
Dużo w tym sezonie zyska główny bohater.

w wielu nowszych produkcjach jednak do tego dochodzi. Nie będę tutaj pisał o tytułach takich jak Yosuga no Sora

No tak. W Yosuga dochodziło do czegoś więcej niż pocałunków.

, ale z normalniejszych

A Yosuga nienormalne według ciebie ? Jedyne co to wątek Incestowy nie był normalną miłością.

A Hecate-tan wcale nie gorsza, choć trochę perwersyjna.

To było dobre choć nie wiem na podstawie czego takie wnioski wyciągasz.

PS:

Co do Gosick to obejrzałem całość i na końcu (koniec 23 i 24) dosyć mocno przedramatyzowali to anime (i nie wiem czemu, ale zmienili daty). Główna bohaterka aż osiwiała ze stresu.

Tylko jak zawsze pisałem. Co mi po tym, że kilka odcinków będzie lepszych skoro większość to dno.

Później coś więcej napiszę o tym anime. Nie wiem czy dla ciebie Tenchi się spodobało i jak je oceniłeś, ale mnie zawiodło pod praktycznie każdym względem.

PS2:

Mogę trochę pochwalić tanuki przy okazji bo recenzja Shenai jest całkiem słuszna. Nie zgadzam się ze wszystkim co napisał (np pisał, że fajna była ta nauczycielka, która przecież była odpychająca), ale ogólnie 2/5 jako ocena to OK dla tego gniota.

[cpt. Misumaru Tenchi]

No i po kinówce Shany. Trochę szkoda że zawarli w niej tylko wydarzenia z pierwszego arcu serii. Pomimo braku humoru i pokazaniu wszystkiego całkiem na serio, oglądało mi się nader przyjemnie. Obowiązkowa Shana-tan na koniec zarządziła jak zwykle. No i zaczęła mi się marzyć platformówka z Shaną, taka w stylu np. Valisów.

SNES Longplay [081] Super Valis IV

Poszukam - kto wie, może jacyś fani wpadli na ten sam pomysł co ja.
Edit: Ech, niestety. Poza daremną naparzanką 3D na PS2 i jakąś gierką na NDS-a, nic do pogrania z Shaną nie ma. Wielka szkoda. Na pocieszenie zabieram się za drugą serię.

[Shirosama]

Obejrzałem ostatnio Gosick i niestety prawie nic dobrego nie mogę o tym anime napisać gdyż nie ma o czym.

Do każdego anime podchodzę z nastawieniem na coś fajnego, ciekawego, zabawnego, emocjonującego itp, a niestety ta seria okazała się irytującym i nudnym koszmarem.

Mimo, że z początku polubiłem Victorique to po kilku (kilkunastu) odcinkach miałem ją dosyć.

Sądziłem, że jej cechy będą następujące:

- inteligentna, odważna, potrafiąca się dobrze zachowywać, o dużej sile woli.

A okazała się:

- irytującym bachorem, który bardzo często przezywał i bił (choćby kopała) głównego bohatera. W dodatku była pyskata, tchórzliwa i głupiutka w wielu sprawach (nie licząc zagadek). Czyli postać porażka. A jej cudowne odgadywanie wielu zagadek to dopiero bajka. Coś takiego jest absolutnie niemożliwe, ale oczywiście sens w tym anime nie ma według twórców znaczenia.

Główny bohater to taki typowy pustak (japoński nastolatek) który pozwala się obrażać i bić takiej irytującej loli tsundere jak Victorique (zresztą innym dziewczynom też by na to pozwalał jak choćby Avril).
W dodatku nic nie jest w stanie jej pomóc przy zagadkach (aż taki tępy) i to nawet jeśli chodzi o najprostsze elementy.

A z pozostałych postaci to również same porażki. Chociażby ta nauczycielka.

- ohydna z wyglądu (aż brak słów), a w dodatku miała całkowicie beznadziejny charakter jak na nauczycielkę (do kabaretu mogła by pasować). Poza tym w wielu scenach była również bardzo irytująca.

Avril Bradley to także nic nie wnosząca ciekawego postać. Wprowadzili ją po to żeby powstał trójkącik miłosny. Jednym słowem postać nic nie warta.

Wszystkie inne postacie również miały poziom niższy niż przeciętny. Były płytkie, schematyczne i bardzo często niemyślące.

Pomijając postacie to muszę stwierdzić, że to anime miało mnóstwo bzdurnych scen, zachowań, nielogiczności czy po prostu najzwyklejszej bajkowości.

I to w takim stopniu, że nigdy bym się tego nie spodziewał po anime, które niby miało być detektywistyczne.

Zresztą patrząc na taką gębę głównego bohatera i nauczycielki od razu można z niej wyczytać ich charakter.
A ta rycząca loli tsundere w ogóle nie wzrusza gdyż była zbyt irytująca jak dla mnie.



Anime było dziecinne w bardzo wielu scenach. Jakieś takie niepoważne i odpychające. To znaczy poważniejsze sceny były często psute jakimś pseudo humorem.

A z zalet mógłbym wymienić pierwszy wątek (statek) i niektóre sceny jak chociażby

Spoiler: pokaż

robienie zastrzyku Victorique

. Również wizualnie było ładne.

Zalety:

- ładna piosenka w OP
- całkiem fajny wygląd głównej bohaterki i tła
- nawet ciekawy pierwszy wątek i lepsze niektóre sceny

Wady:

- skrajnie irytujący i beznadziejni główni bohaterowie (ułomny główny bohater, a Victorique to wstrętny i niewdzięczny bachor przez większość anime).
- pozostałe postacie prawie, że bezwartościowe i nudne
- bardzo denna i nudna fabuła
- anime wyjątkowo bajkowe, nielogiczne, bzdurne i nierealistyczne (takich scen było mnóstwo)
- po prawie każdym wątku wyglądało to tak jakby anime zaczynało się od nowa (podobnie jak w Index 2) więc ledwo dało się to oglądać bo takie nudne
- przedramatyzowana końcówka nie pasująca do reszty anime

Oceniam ten gniot 2/10.

PS:

Dantalian no Shoka wydaje się lepsze pod każdym względem. Zarówno główna bohaterka wielokrotnie inteligentniejsza i znacznie lepszy główny bohater.

[cpt. Misumaru Tenchi]

Trzeci odcinek drugiego sezonu Shany, a ja już muszę pochwalić twórców za konsekwencję i ciągłość fabularną. Postacie z jakimiś umiejętnościami stopniowo je rozwijają, jak również nadal posiadają rozmaite magiczne gadżety które otrzymały w pierwszej serii i stopniowo uczą się jak najlepiej z nich korzystać. Dla mnie to akurat bardzo ważne, bo nic nie wkurza mnie tak jak reset świata i fabuły w kontynuacjach. Dzięki takiej konsekwencji człowiekowi łatwiej jest się wczuć i traktuje to co widzi na ekranie bardziej serio.
Czwarty odcinek i już mamy radosny mini haremik. Shana zazdrosna o Yujiego=epic win.
Piąty i jestem niemalże zachwycony tym sezonem. Nie było praktycznie ani jednej walki, za to cały czas mamy pod obstrzałem rozwój emocjonalno-uczuciowy głównych bohaterów. Yuji niestety jak to zwykle bywa wychodzi na totalnego łosia pod pewnymi względami (no ciekawe czemu dwie panienki nagle się obraziły, gdy trzecia się do niego klei a on kompletnie nic z tym nie robi), ale taki to już urok tych animców. Chociaż z drugiej strony, gdy pytał Shanę co do niego powiedziała pod koniec pierwszej serii (biedactwo nie dosłyszał), to odpowiedzi nie uzyskał. Więc skąd te fochy, skoro nawet nie raczy się łaskawie do końca rozjaśnić sytuacji? Tak to z tymi babami zawsze bywa - tak jakby coś nie pozwalało im mówić wprost o co chodzi. A potem płacz i dąsy, że niby my faceci nieczuli i kompletnie nie rozumiemy kobiet. Jeśli nie wiem czego się ode mnie chce, to nie będę w stanie tego dać. Proste.
Dziewiąty. Walki jedynie we wspomnieniach, za to masy ciekawych rzeczy można się dowiedzieć o bohaterach. Drugi sezon Shany bije pierwszy na głowę, ogląda się wyśmienicie.

[Shirosama]

Drugi sezon Shany bije pierwszego na głowę, ogląda się wyśmienicie.

Jest lepszy gdyż:

- ma znacznie lepsze walki (mniej, ale lepiej)
- fabuła ciekawsza
- postacie się zmieniają na plus i wyjaśnia się wiele rzeczy

[cpt. Misumaru Tenchi]

Niestety, przy tym tempie i sposobie rozwoju relacji na linii Shana - Yuji raczej nie dojdzie do rzeczy których oczekiwałem. Widząc co się dzieje przestaję mieć na to nadzieję. Za dużo zewnętrznych czynników zakłócających.

[Shirosama]

Niestety, przy tym tempie i sposobie rozwoju relacji na linii Shana - Yuji raczej nie dojdzie do rzeczy których oczekiwałem. Widząc co się dzieje przestaję mieć na to nadzieję. Za dużo zewnętrznych czynników zakłócających.

Najlepiej nie oglądaj tego anime dla romansu bo chyba wiedziałeś, że Shana to głównie walki ?

Tenchi poza tym spójrz na wiek Shany.

[cpt. Misumaru Tenchi]

Oficjalnie ogłaszam Shakugan no Shanę II moją serią miesiąca. Pozwoliła mi poczuć się jakbym miał 15 lat mniej, co nie udało się od bardzo dawna żadnej innej serii - raczej tylko podkreślały granicę wieku, zamiast starać się ją zacierać. W moich ustach to chyba największa pochwała jaką może ode mnie dostać anime, w dodatku zawierające elementy których wręcz nie lubię. Jak się jednak okazuje, wszystko może do człowieka trafić, tylko musi być umiejętnie podane.

[wyspa]

Oficjalnie ogłaszam Shakugan no Shanę II moją serią miesiąca. Pozwoliła mi poczuć się jakbym miał 15 lat mniej, co nie udało się od bardzo dawna żadnej innej serii - raczej tylko podkreślały granicę wieku, zamiast starać się ją zacierać. W moich ustach to chyba największa pochwała jaką może ode mnie dostać anime, w dodatku zawierające elementy których wręcz nie lubię. Jak się jednak okazuje, wszystko może do człowieka trafić, tylko musi być umiejętnie podane.

Ja już swoje zdanie na temat Shany wyraziłem, do mnie ta seria np w ogóle nie przemawiała...

Ale z innej beczki, obejrzałem sobie wczoraj Mindgame i bardzo mi się spodobało.
Może nie był to jeden z najlepszych tytułów jakie widziałem ale na pewno był bardzo dobry.
Okazuje się że wcale nieskomplikowana historia, ale podana w cholernie dziwnej oprawie i opakowana iście halucynogennymi scenami może wyjść świetnie.
Wiem że opinie o tym filmie są skrajnie różne, szczególnie ze względu na kreskę która momentami wygląda jakby praworęczni rysownicy używali do jej tworzenia lewej ręki. Po prostu twórcy wrzucili różne style graficzne od foto-manipulacji do nawet scen zahaczających o ekspresjonizm zamieszali w wielkim kotle i z tego wyszedł Mindgame.
Ale własnie to mi się tutaj podobało, o ile doceniam np anime z dokładnymi realistycznymi tłami i świetnie, dbale wykonanymi postaciami to zawsze ceniłem w animacji właśnie ekspresyjność gdyż to jest wg mnie największa zaleta technik animacyjnych. Jeżeli twórców nie ogranicza świat rzeczywisty i film w kamerze to poświęcenie realności animacji na rzecz wyrazu uczuć, czy zdarzeń jest wg mnie jak najbardziej uzasadnione. I właśnie dlatego Mindgame mi się spodobał.
Na koniec dodam trailer:
Mind Game Trailer心靈遊戲

[cpt. Misumaru Tenchi]

Ja już swoje zdanie na temat Shany wyraziłem, do mnie ta seria np w ogóle nie przemawiała...

Nie wiem jak dużo widziałeś, ale powiem ci tak: pierwsza seria może drugiej co najwyżej podeszwy butów wylizać, gdyby anime nosiły buty rzecz jasna. Najlepiej świadczy o tym fakt, że miałem półroczną przerwę w jej oglądaniu i niewiele brakowało, a zwyczajnie bym się z nią pożegnał. Dopiero druga wciągnęła mnie na maxa. Pierwsza seria to zwykłe anime akcji, naparzanka z elementami fantastyki. Zaś druga to bardzo dojrzała i raczej poważna fantastyka z elementami romansu, akcji i jeszcze kilku innych rzeczy. Nie dziwię się że ludziom odbijało na punkcie tych książeczek - pierwsza seria absolutnie nie oddaje tego czego naprawdę można się po Shanie spodziewać.