Kaiji s2
Za to to anime było genialne od początku do końca. Nie było tu słabego odcinka, a większość była wręcz genialna. Pomysłowość autora zasługuje na uznanie, sposób przedstawiania emocji również. W żadnym innym anime nie widziałem tak dobrze przedstawionej rozpaczy jak w Kaijim. Same postacie są bardzo realistyczne i jedyny minus to, że nikt tutaj nie stosuje się do polskiej zasady "chłopaki nie płaczą". Wad co prawda nie brakowało, np. niektóre pomysły (choć genialne) były naciągane i niemal niemożliwe do zrealizowania, ale przynajmniej dzięki temu historia nabierała kolorów. Dłużyzny też się zdarzały choć osobiście tylko w jednym (23-cim) odcinku to poczułem, ale rozumiem narzekania niektórych. Faktem jednak jest, że autorowi udało się przedstawić w niezwykle interesujący sposób grę w pachinko (sic!) i to przez niemal 20 odcinków !!! Myślałem, że dokonanie czegoś takiego jest niemożliwe, spodziewałem się, że historia po chinchirorin będzie ssała, a okazało się, że jest zupełnie inaczej. Chinchirorin arc podobał mi się bardzo, ale to pachinko wybiło tę serię na poziom geniuszu i sprawiło, że wystawiłem anime najwyższe noty. Również ocenę zawyżyłem o jedno oczko, ale zwyczajnie od BARDZO długiego czasu nie spotkałem się z anime, które tak by mnie wciągnęło i na którego odcinki czekałbym z taką niecierpliwością (chyba ostatnim takim anime było Kemono no Souja Erin). Na wielkie uznanie zasługuje tu narrator, który samym swym głosem wynosił anime na wyżyny. Zdecydowanie polecam i czekam na kontynuację. Chociaż nie wiem czy tym razem wytrzymam i nie zabiorę się za mangę.
10/10