Co ciekawego oglądacie? 2.0

[Jackal]

Dla mnie było bardzo fajne i według mnie nie zawyżyłem. Te anime posiadało kilka fajnych motywów.

[Sir_Ace]

Wreszcie dokończyłem Irohę. Tak powinno robić się obyczajówki. W zasadzie nie widzę wad, do tego na wielki plus oprawa i reżyserka. Nawet nagość potrafili oddać normalnie, po ludzku, co się ostatnio prawie nie zdarza.


Chyba powoli mija mi wypalenie. Dokańczam serie, oglądam kilka wychodzących. Druga animu-młodość?

[cpt. Misumaru Tenchi]

Fakt że Iroha niezłą obyczajówką jest, ale jednak mimo całej swojej fajności to dla mnie seria na jeden raz. Oglądając drugi raz z wiedzą co zaraz się wydarzy na pewno nie bawiłbym się tak dobrze.
Druga animu-młodość też niestety przechodzi. Gdy kilka lat temu zakupiłem peceta i dzięki Riczowi wróciłem do oglądania po kilkuletniej przerwie, to łykałem wszystko jak pelikan, bez żadnych wyjątków. Nawet chwaliłem sobie dostępność absolutnie wszystkich nowych serii. Minęło kilka lat i co? Czasami na siłę szukam pretekstów, żeby "niewygodną" serię (którą kilka lat temu oglądałbym niejako z obowiązku, bo to przecież anime) sobie ciepnąć ze spokojem sumienia. I zazwyczaj takowe znajduję bez większych problemów...

[Shirosama]

http://anidb.net/perl-bin/animedb.pl?show=anime&aid=275

Obejrzałem niedawno Nausicaa z Doliny Wiatru i anime było naprawdę świetne. Co prawda nie najlepsze, ale i tak wśród produkcji Studia Ghibli to pierwsza trójka.

Anime ma ciekawy pomysł na świat i bardzo dobrze skonstruowaną fabułę, a główna bohaterka jest bardzo fajna i ma świetny charakter. Pozostałe postacie też są na swój sposób w porządku.

Muzyka również jest chwilami piękna  czyli te niektóre rytmy są po prostu śliczne. Szczególnie końcówka wspaniała.

A grafika ładna jak na te lata.

Oceniam je 9.5/10.

[cpt. Misumaru Tenchi]

Poczytaj mangę, przy niej anime jest do niczego. Tak dramatycznie pocięte i spłycone, że szkoda gadać.

[Shirosama]

Poczytaj mangę, przy niej anime jest do niczego. Tak dramatycznie pocięte i spłycone, że szkoda gadać.

Anime było tak świetne, że manga na pewno nie jest lepsza (no i nie ma tej pięknej muzyki). Zresztą powinieneś wiedzieć, że mnie mangi mało co interesują. W 95 procentach liczy się anime. Na mangi nie chcę tracić czasu.

[cpt. Misumaru Tenchi]

Nie ma muzyki, ale ma o wiele bardziej rozbudowaną fabułę, więcej miejsc i bohaterów. Skoro anime ci się aż tak spodobało, to przy mandze mógłbyś odlecieć. O ile argument że mang nie czytujesz jeszcze byłbym w stanie kupić, bo ja też bardzo rzadko po nie sięgam i zwyczajnie to rozumiem, tak niepodważalne stwierdzenie że manga absolutnie nie może być lepsza natychmiast przypomniało mi z kim rozmawiam. Niech Wasza Wysokość wybaczy mi tę chamską impertynencję, oczywiście Wasza Wysokość jak zwykle wie lepiej, choć Wasza Wysokość nie raczył zaszczycić jej łaskawym spojrzeniem swych szlachetnych oczu. Po co w ogóle próbowałem.

[Ganossa]

Bo manga nie ma ruszających się, kolorowych obrazków. Więc z założenia jest już gorsza. No i zapewne ma więcej tekstu co dla niektórych jest przeszkodą nie do przebrnięcia.

[cpt. Misumaru Tenchi]

Wiesz co, ja też wolę kolorowe ruszające się obrazki gadające głosami seiyuu. I manga jest dla mnie gorsza pod tym względem że ich nie posiada. Ale też nie popadam przy tym w jakieś straszliwe skrajności.

[Michaelius]

No nie wiem - ja juz tyle splycych fabul  i zwalonych koncowek widzialem, ze powoli przeszedlem z anime only na przewage mang.

[cpt. Misumaru Tenchi]

Temat już był w sumie wałkowany, więc w skrócie: skanlacje mnie wkurzają, nie cierpię czytać z monitora. Na sprowadzanie z zagranicy szkoda by mi było kasy, a to co u nas wychodzi mnie nie interesuje. Kiedyś starałem się porównywać jak się ma anime do mangi i stąd właśnie wiem, że Nausicę pocięli jak diabli. Ale już od kilku lat tego nie robię, bo musiałbym czytać na kompie. A jako że tego robić nie chcę, to wolę nie wiedzieć co tam w animcu namieszali.

[Hunter Killer]

A ja czytam sporo na kompie (siła wyższa, jak wspomniałeś Tenchi) i często trafia mi się porównywać jakiś tytuł właśnie anime=manga. Choć nie jest to zasadą, to z reguły manga jest bardziej rozbudowana.
Oczywiście po za fabułą ciężko to porównywać, bo w jednym mamy szarości, w drugim kolor, animacja kontra statyczne rysunki, jedyne co da się jeszcze jako tako porównać to kreska.

[Shirosama]

Nie ma muzyki, ale ma o wiele bardziej rozbudowaną fabułę, więcej miejsc i bohaterów. Skoro anime ci się aż tak spodobało, to przy mandze mógłbyś odlecieć. O ile argument że mang nie czytujesz jeszcze byłbym w stanie kupić, bo ja też bardzo rzadko po nie sięgam i zwyczajnie to rozumiem, tak niepodważalne stwierdzenie że manga absolutnie nie może być lepsza natychmiast przypomniało mi z kim rozmawiam. Niech Wasza Wysokość wybaczy mi tę chamską impertynencję, oczywiście Wasza Wysokość jak zwykle wie lepiej, choć Wasza Wysokość nie raczył zaszczycić jej łaskawym spojrzeniem swych szlachetnych oczu. Po co w ogóle próbowałem.

Tenchi to, że napisałem że manga na pewno nie jest lepsza to przecież dlatego iż preferuję anime (jak również animację, głosy i ładną muzykę). Zresztą logiczne, że to moja opinia.

Prawdą jest to, że fabularnie manga może być lepsza. Jednak ocenianie anime porównując je do mangi zazwyczaj nie ma sensu.

Jak oglądam anime to oceniam anime. Nausicaä z Doliny Wiatru było po prostu świetne i nawet nie interesuje mnie czym się różni od mangi.

No nie wiem - ja juz tyle splycych fabul  i zwalonych koncowek widzialem, ze powoli przeszedlem z anime only na przewage mang.

Po prostu nie interesuj się mangą to nie będziesz tak narzekał na anime.

Wiesz co, ja też wolę kolorowe ruszające się obrazki gadające głosami seiyuu.

Tenchi powinieneś napisać, że wolisz oglądać ładne dziewczyny w anime z pięknymi głosami seiyuu. To jest prawidłowe myślenie.

[Michaelius]

Od tego, ze nie przeczytam mangi to koncowka w anime nagle nie stanie sie magicznie lepsza

Swoja droga to Ghibli mnie wogle nie kreci - niesamowicie nudne sa te ich filmy - chyba tylko Spirited Away z tych kilku ktore widzialem na razie mi podpasowal.

[cpt. Misumaru Tenchi]

Muszę szczerze przyznać, że mi też nie wszystkie ich filmy pochodzą. Nie podoba mi się to forsowanie na siłę wartości prorodzinnych.