trawa

Autor Wątek: Co ciekawego oglądacie? 2.0  (Przeczytany 892532 razy)

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Offline Jackal

Odp: Co ciekawego oglądacie? 2.0
« Odpowiedź #3375 dnia: Maj 13, 2012, 03:28:53 pm »
Dobre, aż obejrzę sobie serie.

Offline Shirosama

Odp: Co ciekawego oglądacie? 2.0
« Odpowiedź #3376 dnia: Maj 13, 2012, 04:08:11 pm »
Ostatnio obejrzałem Dantalian no Shoka i stwierdzam bez wątpliwości, że anime było dobre/bardzo dobre, ale do świetnych jednak sporo brakuje.

Ogólnie pisząc było fajne i dosyć ciekawe. Muzyka również klimatyczna i przyjemna, a same odcinki dosyć wciągające (oczywiście nie wszystkie tak samo). Mogę powiedzieć, że Dantalian no Shoka oglądało się znacznie lepiej niż Gosick. Główny bohater jest inteligentny i sympatyczny (wielokrotnie fajniejszy od tamtego chłopca z Gosick). Jednak Dalian przejawiała niestety cechy dziecinno-tsunderowate. Co prawda przesady pod tym względem nie było (okazała się znacznie mniej denerwująca od Victorique), ale jakby zmienili jej zachowanie na sensowniejsze to oglądanie tego anime stałoby się jeszcze przyjemniejsze. Jako wady można wymienić również tła, ponieważ są po prostu brzydkie.

Zalety:

- przyjemniejsze w odbiorze niż Gosick
- fajniejsze postacie (nawet Dalian była wyraźnie sympatyczniejsza od Victorique
- poszczególne fabuły odcinków były ciekawe i wciągające

Wady:

- brak dokończenia niektórych wątków
- Dalian chwilami stawała się irytująca
- brzydkie tła

Oceniam je ogólnie 7/10.

Offline Jackal

Odp: Co ciekawego oglądacie? 2.0
« Odpowiedź #3377 dnia: Maj 15, 2012, 08:23:58 am »
Pandora hearts - z każdym odcinkiem intryguje coraz bardziej. To jest tak dobre jak mi się wydaję, czy po prostu mi się wydaje? No nic po 6 odcinku spadam co raz głębiej jeszcze parę odcinków i pozapominam co i jak.

Offline Wilk Stepowy

  • Starszy Gildii
  • *******
  • Wiadomości: 13 885
  • Total likes: 1
  • Płeć: Mężczyzna
  • wilk bez zębów
Odp: Co ciekawego oglądacie? 2.0
« Odpowiedź #3378 dnia: Maj 15, 2012, 09:45:40 am »
Dobre jest. A przynajmniej mi się tak wydaje : )

Offline Jackal

Odp: Co ciekawego oglądacie? 2.0
« Odpowiedź #3379 dnia: Maj 15, 2012, 09:53:56 am »
Dawno człowiek nie obejrzy coś tego typu i się gubi:P
Pewnie po części przez to, że kreskowo przypominało mi wróżkowego doktora.

Offline Shirosama

Odp: Co ciekawego oglądacie? 2.0
« Odpowiedź #3380 dnia: Maj 15, 2012, 01:35:19 pm »
Pandora hearts - z każdym odcinkiem intryguje coraz bardziej. To jest tak dobre jak mi się wydaję, czy po prostu mi się wydaje? No nic po 6 odcinku spadam co raz głębiej jeszcze parę odcinków i pozapominam co i jak.
Na początku miałem nadzieję na dobre anime, ale potem poszło w stronę gniota. Co prawda 2 ostatnie odcinki znacznie ciekawsze, ale to i tak maks przeciętna produkcja.
Grafika zresztą brzydka, a postacie dziecinno-głupkowate. Jakby Pandora Hearts było poważniejszym anime to na pewno oglądałoby się je znacznie lepiej.

A co ważne Pandora Hearts to anime głównie dla dziewczyn i chyba nie trudno to zauważyć.


Offline Wilk Stepowy

  • Starszy Gildii
  • *******
  • Wiadomości: 13 885
  • Total likes: 1
  • Płeć: Mężczyzna
  • wilk bez zębów
Odp: Co ciekawego oglądacie? 2.0
« Odpowiedź #3381 dnia: Maj 15, 2012, 05:58:33 pm »
Dla dziewczyn to był VK.

Offline Hollow

Odp: Co ciekawego oglądacie? 2.0
« Odpowiedź #3382 dnia: Maj 16, 2012, 06:55:16 am »
Shukufuku no Campanella - chyba najnudniejsze anime jakie ostatnio oglądałem. W nadmorskim mieście handlowym Ert’Aria działa pewna gildia. W jej skład wchodzi między innymi wszelkiego rodzaju magiczna złota rączka, mag, inteligentna magiczna lalka, marionetkarz, szermierz czy topornik z wyglądem hosta. Przyjmuje ona wszelkiego rodzaju "trudne" zadania: zebrać kolorowe kwiatki, wykopać kamienie z kopalni czy pilnować katedry. Fabuła jest nudna i przewidywalna, a postacie płytkie jak kałuża. Dawno nie wynudziłem się tak bardzo przy jakimkolwiek anime

Offline Wilk Stepowy

  • Starszy Gildii
  • *******
  • Wiadomości: 13 885
  • Total likes: 1
  • Płeć: Mężczyzna
  • wilk bez zębów
Odp: Co ciekawego oglądacie? 2.0
« Odpowiedź #3383 dnia: Maj 16, 2012, 07:45:23 am »
Najlepiej to anime podsumowano na Tanuki:

„Eroge bez eroge” – czyli wątpliwa sztuka wypełniania pustki tandetą.

ja to chyba już po pierwszym epku rzuciłem w kąt.

Offline Shirosama

Odp: Co ciekawego oglądacie? 2.0
« Odpowiedź #3384 dnia: Maj 16, 2012, 11:34:09 am »
Nie oglądałem Shukufuku no Campanella, ale pisać żeby w anime były sceny z eroge jest dosyć żałosne.

« Ostatnia zmiana: Maj 16, 2012, 11:46:35 am wysłana przez Shirosama »

Offline Wilk Stepowy

  • Starszy Gildii
  • *******
  • Wiadomości: 13 885
  • Total likes: 1
  • Płeć: Mężczyzna
  • wilk bez zębów
Odp: Co ciekawego oglądacie? 2.0
« Odpowiedź #3385 dnia: Maj 16, 2012, 01:13:25 pm »
Widzę, że nie dotarł do Ciebie sens wypowiedzi.

Offline Shirosama

Odp: Co ciekawego oglądacie? 2.0
« Odpowiedź #3386 dnia: Maj 16, 2012, 01:57:22 pm »
Widzę, że nie dotarł do Ciebie sens wypowiedzi.
Tam nie było sensu. To po prostu głupia wypowiedź będąca częścią nędznej "recenzji".


Offline Frey Ikari

Odp: Co ciekawego oglądacie? 2.0
« Odpowiedź #3387 dnia: Maj 16, 2012, 03:49:17 pm »
Shukufuku no Campanella jak dla mnie dobre nie mniej nie więcej tylko średniaczek.
Cytuj
„Eroge bez eroge” – czyli wątpliwa sztuka wypełniania pustki tandetą.
Cienkie stwierdzenie najwidoczniej autor wolał pantyshoty i trochę softu, bądź ostre grzanie. ;-)

Offline Shirosama

Odp: Co ciekawego oglądacie? 2.0
« Odpowiedź #3388 dnia: Maj 18, 2012, 05:25:28 pm »
http://anidb.net/perl-bin/animedb.pl?show=anime&aid=7729

Obejrzałem ostatnio Steins;Gate (wersja Blu-Ray 1920x1080) i muszę przyznać, że było bardzo dobre, ale w żadnym razie nie nazwałbym je wybitnym lub arcydziełem, ponieważ widziałem lepsze anime (i to znacznie więcej niż kilka).

Anime było (i chyba każdy to zauważył) również haremówką i posiadało wiele cech takich produkcji. Główna bohaterka (Makise Kurisu) to w dodatku tsundere (z tych fajniejszych), ale oglądając I odcinek nie było tego widać, więc sądziłem, że okaże się po prostu inteligentną dziewczyną bez cech charakteru stworzonych specjalnie w kierunku otaku.

A jeśli chodzi o Mayuri to była fajniutka i trudno ją nie polubić (w dodatku miała świetny głos i mówiła w fajny sposób).

O pozostałych dziewczynach nie ma raczej co pisać. Był jeszcze pewien chłopak, który przebierał się za dziewczynę, ale go również pominę.

Natomiast największą wadą tego anime był główny bohater (Okabe Rintarou). Przez pierwszą połowę anime to taki facet udający (a może nie do końca) śmiesznego głupka. W wielu anime (głównie haremówkach) to tak zwany kolega głównego bohatera jest tym rozśmieszaczem, ale w Steins;Gate był on otaku-hakerem i to dosyć zboczonym.

Okabe Rintarou stał się irytujący po połowie anime. Co prawda głupi był od początku, ale potem stał się bezmyślny i zarazem irytujący. Po prostu przestał być śmiesznym błaznem, co tylko wyszło na niekorzyść tej postaci.

Czy naprawdę twórcy musieli uczynić głównym bohaterem (bardzo dobrego anime) takiego ciapowatego, głupiutkiego i często irytującego mazgaja, który zazwyczaj nie potrafi logicznie myśleć, działa często instynktownie, bez planu i trzyma ważne informacje dla siebie zamiast porozmawiać o tym z innymi ? Dopiero jak jest przyciśnięty to zaczyna gadać (a też nie zawsze). Wielokrotnie miewał kryzysy (załamywał się) mimo, że wcześniej robił ciągle to samo (jakby miał wyłączone myślenie).

Szkoda, że producenci wyraźnie zlekceważyli coś takiego jak logikę i sens zachowań.

Spoiler: pokaż
Ten głupi facet jedyne co robił próbując ocalić Mayuri to zabierał ją w inne miejsca, albo jak kompletny idiota atakował na oślep wrogów (jeśli akurat byli w tej wersji). Mógł spróbować za którymś razem coś więcej zmienić, obmyślić jakiś plan, zebrać przyjaciół, zdobyć broń itp, ale on postanowił w kółko robić to samo i co bardzo ważne w pojedynkę. A w 23 odcinku mimo, że chciał ranić nożem ojca Kurise to całkowicie na oślep trafił właśnie Kurise. Jakby zamknął oczy i celował tym nożem nie w tego człowieka, ale na wprost, czyli bez względu na to czy tamten zmieni pozycję i nie trafi z tego powodu w to samo miejsce.


Mimo wielu absurdów, nielogiczności zachowań czy innych bzdur anime było bardzo dobre i moją ocenę w dużym stopniu zwiększyło świetne zakończenie, a zwłaszcza odcinek 25, czyli ostatni. Bardzo mi się to spodobało.
Spoiler: pokaż
Piękny Happy End w Ameryce


Poza tym anime naprawdę bywało nudne, a to niestety spora wada.

Muzyka była taka sobie, ale kilka rytmów okazało się klimatycznych i bardzo mi się spodobały.
A grafika była nawet niezła, ale oczywiście nie umywa się do takiego Guilty Crown, które jest arcydziełem w kwestii animacji i grafiki.

Zalety:

- fajne postacie (chociaż najmniej główny bohater, który po połowie anime stał się irytującą, ślamazarną i bezmyślną ciapą, ale na szczęście nie do końca)
- mimo, że pomysł ze skakaniem w czasie (zmienianiem przeszłości/przyszłości) nie jest nowy to w tym anime był wyjątkowo fajnie przedstawiony (naukowo i w sposób dosyć złożony)
- chwilami ładne rytmy, jak również fajny OP i ED
- świetne zakończenie (i 25 odcinek)

Wady:

- często irytujący i bezmyślny główny bohater
- ta tsunderowatość Makise to jakby dodana do niej na siłę. Mogła nie mieć tych cech i wtedy byłoby tylko lepiej
- anime chwilami bywało nudne

Oceniam je 8.5/10. Ogólnie pisząc to na pewno jedna z lepszych produkcji, a świetne zakończenie (zwłaszcza 25 odcinek) pozostawia miłe wspomnienia.

Offline Skrzydlaty

Odp: Co ciekawego oglądacie? 2.0
« Odpowiedź #3389 dnia: Maj 21, 2012, 05:03:43 pm »
Czy to rożne aktywności (jak granie w diablo III), czy zwykłe lenistwo, odciągały mnie ostatnio od skrobnięcia czegoś na temat obejrzanych pozycji. Czas jednak powrócić w chwale i glorii, i to wrócić z trzema śmiałymi dziewiątkami, z których jedna drugiej nie równa.

I tak zaczynając od tej najniesprawiedliwszej, tytułującej się Amagami SS+, czyli kontynuacji mojego ukochanego bezpośredniego szkolnego komedio-romansidła, które pozwoliło sobie na unikalne rozwiązanie spod znaku Visual Novel, tj. poświęcenia uwagi wszystkim bohaterkom z osobna w należyty sposób. Część pierwsza dostała ode mnie dość mocno absurdalną dziesiątkę w dużej mierze właśnie za to rozwiązanie, w którym 24 odcinki podzielono na 6 części, po 4 z osobna dla każdej heroinki. Nie mieliśmy zatem szczególnej ciągłości fabularnej a 6 alternatywnych wizji jakby to było, gdyby akurat nasz bohater związał się z daną postacią.

W przypadku kontynuacji otrzymaliśmy skromne 13 odcinków, czyli po kolejne dwa dla każdej z postaci i jeden dodatkowy, traktujący o tym, jak to panie wspólnie wybrały się na basen, w celach wiadomych. I muszę przyznać, że było tego trochę za mało. Oczywiście, miło było wrócić i zobaczyć swoistą kontynuację każdej historii z osobna, ale dwa odcinki, to nie jest wystarczająca ilość, by wejść w rytm i get into the swing.

Nie jest oczywiście tajemnicą, że styczność z arc'ami odnoszącymi się do ulubionych postaci była tak samo zadowalająca, jak męczące było oglądanie tych, które wiązały się z postaciami, które nas szczególnie nie przekonały. Wciąż jednak wyjątkowo doceniam to oryginalne rozwiązanie, tak samo jak do końca świata będę chwalił Shuffle! za to, że bohater związał się pod koniec z dziewczyną z sąsiedztwa, co nie miało miejsca chyba w żadnej innej produkcji. No ale, to takie tam moje dywagacje odnośnie niestandardowych rozwiązań w standardowych romansidłach.

Dorzucam jeszcze moje dwie ulubienice i wspominam o tym, że Amagami SS+ oprócz w pełni zadowalającej mnie kreski, jeżeli mówimy o projekcie postaci, doskonale radziło sobie w bezpośrednim i bezwstydnym prowadzeniu akcji, co w obecnych standardach nie zdarza się dość często. Przyjemna, lekka i bezpretensjonalna pozycja z ciekawymi rozwiązaniami dla sympatyków gatunku.




No i druga dziewiątka, też trochę na wyrost, jak się teraz zastanowię, jednak seans był wyjątkowo przyjemny. Tak tej pozycji, jak i poprzedniej, może kiedyś obniżę ocenę do ósemki. Mowa o Ore no Imouto ga Konnani Kawaii Wake ga Nai oraz towarzyszących mu specialach. Wstępnie zaciekawiony pozycją poprzez przewijające się często po chanach obrazki głównej bohaterki, ostatecznie zabrałem się za serię, gdy na rodzimej gildii więcej osób zaczęło ją ostatnio nadrabiać. 

Pierwszym zaskoczeniem było dla mnie humorystycznego podejście do tematu brat-siostra. Sam mając młodszą siostrę i pamiętając, jak jeszcze parę lat temu lubiliśmy się gryźć, obawiałem się anime wypełnionego słodkimi Onii-chan... *blush*. Zobaczyłem zaś anime krystaliczne przeciwne do tego, co sobie wyobrażałem, wyśmiewające wręcz to stereotypowe podejście do schematu.

Podczas gdy brat okazał się być tym, który pod sufitem ma równo, całe dziwactwo tego świata wezbrało się wokół jego siostry, dając nam w ostateczności ciekawe połączenie tsundere i otaku, z czego tych pierwszych zasadniczo tutaj nie brakowało. Tsundere główna bohaterka, tsundere koleżanka otaku, tsundere-yandere przyjaciółka z liceum a nawet i ojciec, przy czym już parsknąłem śmiechem, okazał się być tsundere. Dla mnie trochę za dużo, zwłaszcza, że zgodnie z współczesnymi trendami o wiele więcej  w nich było tsun, niż dere. Nawet do tego stopnia, że gdy Kirino ostatecznie
Spoiler: pokaż
zniknęła sobie w specialach na jakiś czas, to ja odetchnąłem z ulgą i w dość dziwny sposób mi to pasowało
.

Wizualnie przy tym było jak najbardziej OK. Kontrast między miodowymi włosami Kirino i jej turkusowymi oczami praktycznie już przeszedł do klasyki a i szczegółowość teł prezentowała się na bardzo wysokim poziomie. Zwłaszcza zapadły mi w pamięć półki sklepowe pełne mang i innych pierdółek, ale ja ogólnie mam gigantyczną słabość do oglądania takich rzeczy i zawsze cieszą moje oczy.

Była to w każdym razie dobra komedyjka z ciekawym zestawem postaci i tematyką, która wciaż uważam, że powinna przewijać się częściej. Czy to w nieco poważniejszej formie, jak przy Wolcome to NHK!, czy wesołej jak tutaj i Genshiken'ie. Mi się to ogląda dobrze. Zwłaszcza gdy całości towarzyszy melodyjny opening w wykonaniu ClariS.


I na koniec trzecia dziewiątka, najbardziej zasłużona w tym zestawieniu i najbardziej pokrywająca się z moimi poglądami, jeżeli miałbym anime oceniać z osobna - i obiektywnie i subiektywnie. W obu przypadkach były by to wyjątkowo solidne, zasłużone i dumne dziewiątki. Hanasaku Iroha, bo o niej będę pisał, oczarowała mnie na naprawdę wielu polach.

Zaczynając od openingów w wykonaniu nano.RIPE, z których albumem musiałem się zapoznać:

Hanasaku Iroha OP

Oraz zaczynając od projektu głównej heroinki, który oczarował mnie doszczętnie. Nie mam słów na to jak bardzo urocze jest to połączenie średnio-długich wavy hairs oraz spinek z "kwiatkowym" wzronictwem. Jak to ostatnio bywa, pojedyńczy obrazek Matsumae Ohany w internecie zachęcił mnie do obejrzenia całej produkcji. I nijak się nie zawiodłem.



Zarys fabularny prezentuje się bez szaleństw; powyższa kwiatkowłosa z racji w jakiś sposób skomplikowanej sytuacji rodzinnej, zmuszona jest zamieszkać w przybytku swojej szorstkiej babci, dowodzącej całą rezydencją hotelową, jaką jest Kissui Inn. Ta od samego początku zagania ją do pracy i wdraża w codzienne pracownicze życie, gdzie Ohana będzie się musiała z tym wszystkim jakoś po swojemu skonfrontować.

Tym, co mnie w zaskakujący sposób uwiodło, była równowaga i odpowiednie wyważenie, z którym autorzy dawkowali na przestrzeni serii poszczególne elementy a mieliśmy ich tutaj naprawdę dużo. Była ogólnie pojęta jako moe słodycz, było slice of life'owe tempo, które niektórych pewnie może zniechęcać, była komediowość. Była zawartej w tym wszystkim dozy życiowego realizmu, było trochę nienachalnego fanservice'u, który pojawiał się ot tak w naturalny sposób i był jakiś tam romans, chociaż w przypadku głównej bohaterki i jej wybranka, czegoś akuratnie brakowało.

I odnosząc się od razu do tej kwestii z realizmem - mnie, jako osobę, która pracowała na kuchni, wyjątkowo urzekła skrupulatność oddania warunków, w jakich się pracuję. Idealnie pokazane było to, że kiedy nic się nie dzieje, to wszyscy leniwie stoją z zamyślonym wzrokiem i przygotowują/obrabiają warzywa, tworzą półprodukty. Kiedy zaś nadchodzi tak zwana "tabaka", czyli jest dużo klientów i zapieprz, to nie ma zmiłuj - bieganie ze stanowiska na stanowisko, wszyscy krzyczą i jednocześnie działają jak w zegarku, doglądając każdej sekundy, by coś się przypadkiem nie spaliło. W tej samej kuchni, na przykładzie Minko Tsurugi, która dopiero od jakiegoś czasu tam pracowała, doskonale było pokazane, że kiedy robisz coś dobrze, to dostaniesz szansę, by zrobić coś bardziej skomplikowanego. Coś spieprzysz i nie ma zmiłuj - wracasz do robienia rzeczy prostszych. Tak samo kelnerki kłócące się z kucharzami, bądź wpadające, by coś podkraść do jedzenia. Domyślam się, że dla większości z Was to dość abstrakcyjna kwestia, ale mi naprawdę zaimponowało oddanie, z jakim to wszystko zostało pokazane. Podobnie z miastem, z tego co widziałem materiały, bodajże z jakichś gazet, większość lokacji zamieszczonych w anime została odwzorowana po realnych miejscach. Jasne, można obejrzeć bajkę i nawet na to uwagi nie zwrócić, bo i może nawet nas to nie obchodzić, ale mi jednak wciąż imponuje, gdy twórcy dokładają tyle serca, by wszystko było w pełni dopieszczone.

Zwłaszcza, gdy temu wszystkiemu towarzyszy fenomenalna, w mojej opinii, oprawa graficzna. I o ile popularnego ostatnio Another raczej nie obejrzę, to twory P.A. Works naprawdę robią na mnie wrażenie. Dbałość animacji, dbałość o szczegóły, ciepła i bogata kolorystyka, wyjątkowo przyjemna kreska postaci, to wszystko stoi tutaj na najwyższym, reprezentatywny poziomie.

Oglądając Hanasaku Irohę bawiłem się naprawdę doskonale, mimo tego, że osobom nastawionym na tytuły, w których wyraźnie się coś dzieję, tego anime pewnie polecić bym nie mógł. Mnie jednak totalnie pochłonęło harmonią wszystkich zawartych bzdurek i wszystkich wartościowych myśli, harmonią czystej słodyczy dla słodyczy i przedstawieniem tego, że niektóre rzeczy zwyczajnie nie są takie proste i nie udają się ot tak. Slice of Life at it's best, z ciekawą paletą postaci i wykonaniem, któremu nie mogę nic zarzucić. Tę dziewiątkę byłem skłonny wystawić bez najmniejszych wyrzutów sumienia. I mam nadzieję, że podobnie będzie w przypadku kontynuacji, która na szczęście została zapowiedziana.



Bożesztymój, obiecałem sobie, że tym razem będzie krótko i zwięźle a jak zawsze skończyłem ze swoimi długimi, nieskładnymi zdaniami, rozciającymi się linijka po linijce. Przepraszam za to i jeżeli ktoś akuratnie wszystko przeczytał, to mam nadzieję, że nie miał nic lepszego do roboty, np. w pracy i nie zabrałem mu zbyt dużo czasu. Yo!

 

anything