Udało się skorzystać z antycznych polecanek i obejrzałem sobie dwie pierwsze OVA Tenchi Muyo Ryo-Ohki + jakieś speciale. Chciałem i dalej, ale kiedy przerzuciłem się z na prawdę cudownego, blurejowego 1080p od grupy THORA na randomowe 480p, to łzy same napłynęły mi do oczu. I sam nie wiem, czy ze smutku, czy od ilości pikseli atakujących moją osobę. Aż mi się czasy RMVB przypomniały. W każdym razie - starsze pozycje w jakości BD autentycznie mogą się ładnie prezentować i chętnie widziałbym więcej takich odświeżonych wydań.
Co do treści - seans, po mojemu, siódemkowy. Bawiłem się dobrze, choć bez większych zachwytów. Podobał mi się brak krępacji, z jakim została pociągnięta seria, ale to chyba ogólnie cecha starszych anime. Pojawiające się tu i ówdzie cycki nie wywoływały wypieków na twarzy, ale w nostalgiczny sposób cieszyły samą swoją obecnością. Kreacja Ryoko na duży plus, Washu i Mihoshi też bardzo likeable. Główny bohater w zasadzie taki, jakiego się spodziewałem - nieświadomy niczego everyman, będący jedynie czymś na kształt lustra, w którym jego konkubinki mogły się odbijać, ku uciesze widza.
Fabularnie chaos, chociaż nieszczególnie zajmujący. Wątki haremówkowe przeplatające się z czymś na kształt akcji, która sama w sobie zdawała się być wciśnięta i wydumana na siłę. W zasadzie wolałbym wątki haremówkowe same w sobie xD.
Miło było się zapoznać, tęsknić szczególnie nie będę, chociaż nie wykluczam, że może to i owo nadrobię, gdy pojawi się np. 3 OVA w odświeżonej rozdzielczości. 7/10