Napiszę w skrócie czym się różniło anime Tasogare Otome (prawie, że gniot) od mangi Tasogare Otome (była świetna).
Jeśli chodzi o samą Yuuko to polubiłem ją również w anime, gdyż była zarówno bardzo ładna jak i podobało mi się jej zachowanie, które było takie zmysłowe, lekko perwersyjne itp. Z tym, że wynikało głównie z tego, że straciła pamięć o tym co najgorsze (wszystko po ich połączeniu w anime zostało również zmyślone).
No i właśnie anime z powodu tych poważnych, a nie wesołych scen osiągnęło poziom dna. Najważniejsze elementy anime, czyli relacje Yuuko z mroczną Yuuko i jej przeszłość (odcinek 10) zostały tak niesamowicie rozwalone, że aż trudno w to uwierzyć. Odnośnie relacji z mroczną Yuuko to mam głównie na myśli te absurdalne sceny ucieczki przed swoją drugą połową. W anime przedstawili je jakby były wrogami. Natomiast w mandze takich scen nie było, czyli Yuuko przed nią nie uciekała. Po prostu Yuuko musiała sama zdecydować czy chce się z nią połączyć (bo bardzo się tego bała) i poznać swoją przeszłość.
Odnośnie 10 odcinka to najgorszy był ten chłopiec (główny bohater) obecny przez cały odcinek. On ciągle tylko rozpraszał i psuł klimat. Jednak co najgorsze to dali go nie tylko do roli obserwatora, ale po prostu zastępowali nim Yuuko w niektórych scenach. Mnie coś takiego zszokowało maksymalnie, gdyż to żałosna cenzura, czyli chcieli w taki sposób jakby wyciąć te najbardziej drastyczne sceny. W mandze nic takiego nie było i co ważne nie było żadnej Asy-chan. Powody śmierci Yuuko w mandze zostały znacznie bardziej rozbudowane w stosunku do tego co było w anime, a w dodatku te sceny zostały ukazane bardzo dokładnie, wyjątkowo brutalnie i ze wszystkimi szczegółami (musieliby na to poświęcić 2 odcinki anime). To najbardziej dramatyczna i najbardziej wzruszająca śmierć jaką kiedykolwiek widziałem w mandze/anime. Nie sądziłem, że jej śmierć będzie aż tak okrutna i bezlitosna (i to w mandze, która jest głównie komedią romantyczną).
Nawet jak nie czytałem mangi (bo wpierw oglądałem anime) to oceniłem je 2/10 bo było kilka odcinków skrajnie absurdalnych i wyjątkowo nieudolnie zrobionych, a cała reszta i tak była poniżej przeciętnej. A jak przeczytałem mangę i zobaczyłem świetnie przedstawione wzajemne relacje pomiędzy Yuuko i Dark Yuuko (jak pisałem Yuuko przed nią nie uciekała) i jej przeszłość, która została dokładnie i doskonale ukazana (ale zarazem w wyjątkowo smutny sposób, gdyż o wiele bardziej niż te zmyślone sceny w anime) to tym bardziej o anime mam bardzo złe zdanie.
A zakończenie w mandze jest naprawdę zaskakujące. Jak wiadomo anime nie ma żadnego zakończenia bo na koniec wstawili zmyślony komediowy odcinek (13).