Obejrzałem Aki Sora, i trochę się zawiodłem. Z opisu wynikało że poruszony będzie wątek kazirodczego romansu między rodzeństwem, a zastałem jedynie ekspozycję sexualną. Spodziewałem się czegoś innego po gatunku Ecchi, a wydaje mi się że podchodziło to już pod lekki hentai. Wybaczcie jeśli popisuję się tu lekką ignorancją ale widziałem anime Ecchi wcześniej, i nie były tak dosłowne, miały swoją historię, a sceny sexy oraz aluzje do niego były bardziej wynikiem fabuły, a nie pretekstem. Akcja układała się tylko po to by główny bohater mógł uprawiać sex z coraz to kolejnymi osobami (2/3 to jego biologiczne rodzeństwo).
Z ciekawości zajrzałem do mangi - i widzę że to coś innego. Dłuższa historia, w której nie brakuje wątków obyczajowych, dialogów na inny temat niż fantazje erotyczne, choć i te kiedy trzeba były ostrzejsze (scena orgii). Raczej nie zamierzam dalej czytać. Generalnie to kompletnie mi nie przeszkadzają te erotyczne ekspozycje ani ich dosłowność - ale przydałaby się jakaś solidna historia pod to. Anime ma tylko 3 odcinki i 80% każdego to po prostu czysty sex. Wyjątkiem jest wątek Nami, zakochanej w swojej koleżance, i zranionej przez platoniczne uczucie. Obiekt westchnień Nami był zakochany w jej bracie, czyli naszym głównym bohaterze, i może uwierzyłbym w autentyczność scen cierpienia nastolatki po tym jak widziała akt między swoją ukochaną i bratem, gdyby nie doprowadziło jej to ostatecznie do sceny sexu z Sorą. Z tą różnicą, że tutaj faktycznie był jakiś ładunek emocjonalny poza pożądaniem, żal i zazdrość, choć jeszcze się nie spotkałem z sytuacją w której zawiść do "konkurencji" doprowadza do przespania się z nią.
Do teraz się zastanawiam dla kogo jest to anime.
Czy miało zaadaptować kontrowersyjną historię, miało coś przekazać, czy miało być po prostu soft porno?