trawa

Autor Wątek: Bioenergioterapia  (Przeczytany 8597 razy)

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Offline PyramidHead

Bioenergioterapia
« dnia: Październik 11, 2009, 08:50:30 pm »
Co sadzicie na temat bioenergioterapii ludzi uwazajacymi sie za zdolnych leczenia ta metoda?

Ja do tej zauwazylem pare rzeczy u takich "magow":

-Cieple dlonie- bioenergoterapeuci przed przekazaniem energii rozcieraja sobie dlonie, co powoduje zapewne wrazenie przekazywania energii przy dotyku.

-Leczenie/diagnoza przez zdjecia- co do diagnoz sadze, ze wystarczy dorwac sie do atlasu medycznego i zapamietac jak np. objawia sie niedomaganie watroby, trzustki etc. etc. Czesto dolegliwosci narzadow wewnetrznych mozna wlasnie rozpoznac po twarzy (ciemne plamy pod oczami, dziwny kolor skory). Co do leczenia, sadze, ze jest to niedorzeczne albowiem kiedys ktos zrobil podobno eksperyment podczas dlugiego umierania Jana Pawla II. Zwrocono sie do kilku bienergoterapeutow, zeby uleczyli papieza przez fotografie. Co powiedzieli? "Jesli ktos nie chce byc uleczony, nie mozemy przekazac mu nawet grama energii".....................wow, wygodne i logiczne zarazem.

A teraz przyklad z zycia. Mialem kolege za czasow liceum, ktory czesto mial problemy z zoladkiem. Poniewaz lekarze nie mogli sie z tym uporac, rodzice poslali go do bioenergoterapeuty. Poleczyl go, pocudowal, dal chinskie leki. Zoladek mu sie uspokoil ale chlopak raczej nie poczul sie lepiej. Czemu? Ano pan czarodziej przez kilka wizyt natlukl mu do glowy rzeczy typu "Wszyscy po smierci sie odrodzimy w innym ciele lub materii. Mozesz np. odrodzic sie jako kamien i bedziesz zyl miliardy lat........przez cala wiecznosc dusa ludzka bedzie wchodzic w kolejne ciala dopoki nie  nauczymy sie prawdy ostatecznej, prawdy o Bogu i zjednoczenia sie z nim".
No coz, gdy kolega mi to powiedzial rozesmialem sie. Kilka dni pozniej moj kolega wyladowal w psychiatryku.......wspaniale prawda? Rodzice nie pozwali bioenergoterapeuty, poniewaz byli przekonani, ze skoro ten Pan chodzi do kosciola i wyznaje Jezusa (nie zartuje, to sa ich wypowiedzi) to nic zlego nie robi. Wine za zalamanie sie psychiczne ich syna zrzucili na stres przedmaturalny.
Ostatni akapit to lekki wyjazd w prywatnosc ale napisalem go po to, zeby zadac pytanie: jak do cholery przetlumaczyc ludziom, ze Ci "magicy" poprostu z nich sciagaja kase? Znacie moze jakies strony, ktore by obalaly mit bioenergoterapii i leczenia przez zdjecia? Bo pomimo iz tlumaczylem ludziom, ze dyplomy wiszace w gabinecie tego pana tak naprawde nie maja pokrycia w rzeczywistosci, to i tak twierdzili, ze to poprostu lekarze tak mowia, bo on im zabiera pacjentow.

Offline skil

Odp: Bioenergioterapia
« Odpowiedź #1 dnia: Październik 11, 2009, 11:06:53 pm »
http://www.nowak.pl/
polecam! odmienił moje życie!
qui hic minxerit aut cacaverit, habeat deos superos et inferos iratos

Offline Radan

Odp: Bioenergioterapia
« Odpowiedź #2 dnia: Październik 12, 2009, 11:02:06 pm »
Moje też!
Zanim zacząłem korzystać z usług bioenergoterapeuty, większość czasu spędzałem w zatęchłym, śmierdzącym szpitalu. Teraz większość czasu spędzam w wygodnej, przytulnej trumnie.

Offline JanJan

Odp: Bioenergioterapia
« Odpowiedź #3 dnia: Grudzień 01, 2009, 12:19:19 pm »
Myślę, że sami możemy wyczuć, kto jest w stanie nam pomóc. Cały nasz świat jest zbudowany z energii, którą posiadamy i my. Gdy coś zaczyna się coś złego dziać pojawiają się zmiany w naszej sferze energetycznej. Nie dowierzałam w bioenergoterapeutów, w sumie to wciąż nie wierzę, wiem że wielu z nich udaje posiadanie określonych właściwości.. Chociaż mogę potwierdzić - to bioenergoterapeuta pomógł mi gdy byłam chora i wycieńczona. Potzrbowałam zastrzyku energii, by dojść do siebie.. Jeżeli osoba jest sprawdzona - warto spróbować ;)
« Ostatnia zmiana: Grudzień 18, 2009, 08:55:59 am wysłana przez JanJan »
"Czy jeszcze pamiętasz, że zostałeś stworzony do radości?"

Offline Twardowsky

Odp: Bioenergioterapia
« Odpowiedź #4 dnia: Grudzień 02, 2009, 09:37:06 pm »
Myślę, że sami możemy wyczuć, kto jest w stanie nam pomóc. Cały nasz świat jest zbudowany z energii, którą posiadamy i my. Gdy coś zaczyna się coś złego dziać pojawiają się zmiany w naszej swerze energetycznej. Nie dowierzałam w bioenergoterapeutów, w sumie to wciąż nie wierzę, wiem że wielu z nich udaje posiadanie określonych właściwości.. Chociaż mogę potwierdzić - to bioenergoterapeuta pomógł mi gdy byłam chora i wycieńczona. Potzrbowałam zastrzyku energii, by dojść do siebie.. Jeżeli osoba jest sprawdzona - warto spróbować ;)

Udaj sie jeszcze po pomoc do polonisty, da radę bez ciepłych dłoni :)
Pogromca wdów i sierot

Offline JanJan

Odp: Bioenergioterapia
« Odpowiedź #5 dnia: Grudzień 18, 2009, 08:55:37 am »
uwielbiam, gdy ktoś czepia się o szczegóły ;) bo najważniejsze to stłamsić kogoś, zdeptać, pokazać mu gdzie jego miejsce.. Jak dla mnie cała nasza ortografia jest zupełnie zbędna. Jeżeli ktoś patrzy wyłącznie na pisownie a nie treść to tak jakby zastanawiał się nad urodą piosenkarki na koncercie dobrego muzyka, nie słuchając.. ;) Ale ok.. ok.. Wiem jak się pisze sfera ;)
kredyt hipoteczny
« Ostatnia zmiana: Luty 11, 2010, 04:25:34 pm wysłana przez JanJan »
"Czy jeszcze pamiętasz, że zostałeś stworzony do radości?"

Offline Zork

Odp: Bioenergioterapia
« Odpowiedź #6 dnia: Styczeń 15, 2010, 02:38:53 pm »



Mam wrażenie że jesteś nastawiony bardziej przeciw bioterapii.

"Cieple dłonie- bioenergoterapeuci przed przekazaniem energii rozcieraja sobie dlonie, co powoduje zapewne wrazenie przekazywania energii przy dotyku."

Pocierają je w celu oczyszczenia dłoni z energii, oraz uwrażliwienia ich na energię poprzez pobudzenie czakr dłoni. Ja miałem szczęście poznać "bio" (umówmy się na taki skrót) którzy mieli dłonie tak gorące że miałeś wrażenie przykładanego żelazka do twojego ciała - choć doznania bywają różne od wstrząsów całego ciała po obezwładniający bezwład mięśni.
Jednym słowem są to doznania bardzo intensywne i dalece różne od tego co ja i ty moglibyśmy poczynić przykładając nasze dłonie do człowieka. Jak oni uzyskują taki efekt ? Ciężko powiedzieć, i ta ciężkość jest punktem dla nich w tym sporze.

"Leczenie/diagnoza przez zdjecia- co do diagnoz sadze, ze wystarczy dorwac sie do atlasu medycznego i zapamietac jak np. objawia sie niedomaganie watroby, trzustki etc. etc. Czesto dolegliwosci narzadow wewnetrznych mozna wlasnie rozpoznac po twarzy (ciemne plamy pod oczami, dziwny kolor skory). "

Chyba skupiasz się tylko na tych, nazwijmy to ,mniej utalentowanych bio. Więc ja dla odmiany będę opowiadał o tych cięższych przypadkach. Bo znowuż miałem wielką przyjemność obcować z ludźmi, którzy wiedzieli po „przeskanowaniu” pacjenta co mu dolega. Podawali przyczynę dolegliwości, mimo że ów pacjent zwiedził kilka przychodni, lekarzy i ośrodków specjalistycznych które to nie wiedziały co mu dolega, mimo zaawansowanej aparatury i specjalistycznej wiedzy. Trzeba też podkreślić że rzetelni i uczciwi bio mają za sobą wiele godzin spędzonych na studiowaniu podręczników medycznych, po to właśnie żeby nie „skanować” pacjenta, kiedy to gołym okiem widać że jest chory na to, czy na tamto widząc właśnie tak jak powiedziałeś plamy pod oczami.

„Co do leczenia, sadze, ze jest to niedorzeczne albowiem kiedys ktos zrobil podobno eksperyment podczas dlugiego umierania Jana Pawla II. Zwrocono sie do kilku bienergoterapeutow, zeby uleczyli papieza przez fotografie. Co powiedzieli? "Jesli ktos nie chce byc uleczony, nie mozemy przekazac mu nawet grama energii".....................wow, wygodne i logiczne zarazem.”

Tak, jest to wygodne, i logiczne. Ale i prawdziwe często. Może być to materia która sięga postanowień dalece odgórnych: Jesus miał swoją misje i musiał cierpieć dla wyższego celu. To samo tyczy się JP II, być może było to jego przeznaczenie (nie mówię że w nie wierze albo że było ono bezpośrednią przyczyną ). Chce też zaznaczyć że wielu bio których znam także mają klientów którym mówią wprost „nie mogę ci pomóc” – a przyczyny są tak metafizyczne, że tłumaczenie ich dało by początek wielu wątkom.


„Ostatni akapit to lekki wyjazd w prywatnosc ale napisalem go po to, zeby zadac pytanie: jak do cholery przetlumaczyc ludziom, ze Ci "magicy" poprostu z nich sciagaja kase? Znacie moze jakies strony, ktore by obalaly mit bioenergoterapii i leczenia przez zdjecia? Bo pomimo iz tlumaczylem ludziom, ze dyplomy wiszace w gabinecie tego pana tak naprawde nie maja pokrycia w rzeczywistosci, to i tak twierdzili, ze to poprostu lekarze tak mowia, bo on im zabiera pacjentow. „

Tak więc rozumiem że jesteś zagorzałym anty bio . Ok. Ja siedzę w tym środowisku i chce teraz zakomunikować wszystkim którzy interesują się tym wątkiem : Świat bioterapeutów i Naturoterapeutów jest pełen oszołomów ! To prawda. Jest tu problem gdyż lekarz ma papiery na swój zawód i na podstawie jego licencji decydujemy się na wizytę. Jeżeli chodzi o bio to mamy dwie opcje wyboru : pierwsze to poczta pantoflowa – wielu znakomitych bio nie reklamuje się bo ludzie robią mu sami reklamę mówiąc o jego skuteczności, jeżeli chcesz znaleźć rzetelnego bio to poszukaj w swoim środowisku takich głosów aprobaty. Druga forma pomocy w tej śliskiej materii to zrzeszenia. Jeżeli jakiś – jak to nazwałeś – „mag” oszukuje ludzi, mówiąc np. „ja Panią wylecze z nowotworu na 100% (sic!) proszę zrezygnować z leczenia farmakologicznego (la boga!)” jest OSZOŁOMEM i nie bardzo jest jak mu przeszkodzić bo on nie ma licencji tak jak lekarz, którą można mu odebrać. Tu  pomocnymi są zrzeszenia, a największym polskim zrzeszeniem bioterapeutów jest „Biopol” . Tak więc jeżeli ktoś jest zrzeszony musi podporządkować się  zasadą i normom które ustala „Biopol” w celu stworzenia jak najlepszego środowiska pomocy ludziom potrzebującym i zapobieżeniu szkodliwym błędom. Jeżeli ktoś was skrzywdził lub zachował się nieetycznie i chcecie ustrzec innych  przed takim oszustem zwyczajnie informujecie zrzeszenie o poczynaniach takiego delikwenta, a ono mając swoje własne organy docieka prawdy, i przy powtarzających się negatywnych komunikatach na temat danego oszusta, jest on zwyczajnie wydalany. W odwrotną stronę teraz. Chcesz udać się do konkretnego bio, zadzwoń, dowiedz się czy jest zrzeszony, być może na wstępie usłyszysz „Niech Pan/Pani unika tego człowieka został on wydalony za to i za to. W Pani/Pana mieście mamy takich i takich członków, rekomendujemy ich”. Nie jest to coś co uchroni nas przed wszystkimi wątpliwościami ale zawsze coś. Ci ludzie się organizują i starają się stworzyć podwaliny czegoś stabilnego, by wkrótce ujarzmić tą materię i zapobiec niepotrzebnym nieporozumieniom i krzywdzie nieświadomych ludzi (przez jeszcze bardziej nieświadomych).

Podsumowując: Bioterapia to bardzo grząski grunt. Tak, jest wiele oszołomów, „magów”, samozwańczych guru-uzdrowicieli, których to musimy się wystrzegać, ale faktem też jest że są ludzie którzy pomagają i jest to udokumentowane twardymi dowodami. Pamiętajcie ! Bioterapeuta NIE leczy ! On WSPOMAGA leczenie.
Mam nadzieje że przybliżyłem też co nieco sposób wyboru bio .
+ Obyście mieli wiedzę mędrców i mądrość dzieci.. +++

Offline robertolo

Odp: Bioenergioterapia
« Odpowiedź #7 dnia: Maj 30, 2012, 12:43:55 pm »
Jezeli chodzi o mnie to nie wiem co o tym myslec. Wierze ze to co czlowiek mysli ma duzy wplyw na wiele rzeczy takich jak zdrowie, osiagniecia itd. Tak wiec mozliwe ze ci magowie sa zdolni do wyleczania ludzi.

Pozdrawiam
« Ostatnia zmiana: Maj 30, 2012, 04:16:28 pm wysłana przez TC »