Mam wrażenie że jesteś nastawiony bardziej przeciw bioterapii.
"Cieple dłonie- bioenergoterapeuci przed przekazaniem energii rozcieraja sobie dlonie, co powoduje zapewne wrazenie przekazywania energii przy dotyku."
Pocierają je w celu oczyszczenia dłoni z energii, oraz uwrażliwienia ich na energię poprzez pobudzenie czakr dłoni. Ja miałem szczęście poznać "bio" (umówmy się na taki skrót) którzy mieli dłonie tak gorące że miałeś wrażenie przykładanego żelazka do twojego ciała - choć doznania bywają różne od wstrząsów całego ciała po obezwładniający bezwład mięśni.
Jednym słowem są to doznania bardzo intensywne i dalece różne od tego co ja i ty moglibyśmy poczynić przykładając nasze dłonie do człowieka. Jak oni uzyskują taki efekt ? Ciężko powiedzieć, i ta ciężkość jest punktem dla nich w tym sporze.
"Leczenie/diagnoza przez zdjecia- co do diagnoz sadze, ze wystarczy dorwac sie do atlasu medycznego i zapamietac jak np. objawia sie niedomaganie watroby, trzustki etc. etc. Czesto dolegliwosci narzadow wewnetrznych mozna wlasnie rozpoznac po twarzy (ciemne plamy pod oczami, dziwny kolor skory). "
Chyba skupiasz się tylko na tych, nazwijmy to ,mniej utalentowanych bio. Więc ja dla odmiany będę opowiadał o tych cięższych przypadkach. Bo znowuż miałem wielką przyjemność obcować z ludźmi, którzy wiedzieli po „przeskanowaniu” pacjenta co mu dolega. Podawali przyczynę dolegliwości, mimo że ów pacjent zwiedził kilka przychodni, lekarzy i ośrodków specjalistycznych które to nie wiedziały co mu dolega, mimo zaawansowanej aparatury i specjalistycznej wiedzy. Trzeba też podkreślić że rzetelni i uczciwi bio mają za sobą wiele godzin spędzonych na studiowaniu podręczników medycznych, po to właśnie żeby nie „skanować” pacjenta, kiedy to gołym okiem widać że jest chory na to, czy na tamto widząc właśnie tak jak powiedziałeś plamy pod oczami.
„Co do leczenia, sadze, ze jest to niedorzeczne albowiem kiedys ktos zrobil podobno eksperyment podczas dlugiego umierania Jana Pawla II. Zwrocono sie do kilku bienergoterapeutow, zeby uleczyli papieza przez fotografie. Co powiedzieli? "Jesli ktos nie chce byc uleczony, nie mozemy przekazac mu nawet grama energii".....................wow, wygodne i logiczne zarazem.”
Tak, jest to wygodne, i logiczne. Ale i prawdziwe często. Może być to materia która sięga postanowień dalece odgórnych: Jesus miał swoją misje i musiał cierpieć dla wyższego celu. To samo tyczy się JP II, być może było to jego przeznaczenie (nie mówię że w nie wierze albo że było ono bezpośrednią przyczyną ). Chce też zaznaczyć że wielu bio których znam także mają klientów którym mówią wprost „nie mogę ci pomóc” – a przyczyny są tak metafizyczne, że tłumaczenie ich dało by początek wielu wątkom.
„Ostatni akapit to lekki wyjazd w prywatnosc ale napisalem go po to, zeby zadac pytanie: jak do cholery przetlumaczyc ludziom, ze Ci "magicy" poprostu z nich sciagaja kase? Znacie moze jakies strony, ktore by obalaly mit bioenergoterapii i leczenia przez zdjecia? Bo pomimo iz tlumaczylem ludziom, ze dyplomy wiszace w gabinecie tego pana tak naprawde nie maja pokrycia w rzeczywistosci, to i tak twierdzili, ze to poprostu lekarze tak mowia, bo on im zabiera pacjentow. „
Tak więc rozumiem że jesteś zagorzałym anty bio . Ok. Ja siedzę w tym środowisku i chce teraz zakomunikować wszystkim którzy interesują się tym wątkiem : Świat bioterapeutów i Naturoterapeutów jest pełen oszołomów ! To prawda. Jest tu problem gdyż lekarz ma papiery na swój zawód i na podstawie jego licencji decydujemy się na wizytę. Jeżeli chodzi o bio to mamy dwie opcje wyboru : pierwsze to poczta pantoflowa – wielu znakomitych bio nie reklamuje się bo ludzie robią mu sami reklamę mówiąc o jego skuteczności, jeżeli chcesz znaleźć rzetelnego bio to poszukaj w swoim środowisku takich głosów aprobaty. Druga forma pomocy w tej śliskiej materii to zrzeszenia. Jeżeli jakiś – jak to nazwałeś – „mag” oszukuje ludzi, mówiąc np. „ja Panią wylecze z nowotworu na 100% (sic!) proszę zrezygnować z leczenia farmakologicznego (la boga!)” jest OSZOŁOMEM i nie bardzo jest jak mu przeszkodzić bo on nie ma licencji tak jak lekarz, którą można mu odebrać. Tu pomocnymi są zrzeszenia, a największym polskim zrzeszeniem bioterapeutów jest „Biopol” . Tak więc jeżeli ktoś jest zrzeszony musi podporządkować się zasadą i normom które ustala „Biopol” w celu stworzenia jak najlepszego środowiska pomocy ludziom potrzebującym i zapobieżeniu szkodliwym błędom. Jeżeli ktoś was skrzywdził lub zachował się nieetycznie i chcecie ustrzec innych przed takim oszustem zwyczajnie informujecie zrzeszenie o poczynaniach takiego delikwenta, a ono mając swoje własne organy docieka prawdy, i przy powtarzających się negatywnych komunikatach na temat danego oszusta, jest on zwyczajnie wydalany. W odwrotną stronę teraz. Chcesz udać się do konkretnego bio, zadzwoń, dowiedz się czy jest zrzeszony, być może na wstępie usłyszysz „Niech Pan/Pani unika tego człowieka został on wydalony za to i za to. W Pani/Pana mieście mamy takich i takich członków, rekomendujemy ich”. Nie jest to coś co uchroni nas przed wszystkimi wątpliwościami ale zawsze coś. Ci ludzie się organizują i starają się stworzyć podwaliny czegoś stabilnego, by wkrótce ujarzmić tą materię i zapobiec niepotrzebnym nieporozumieniom i krzywdzie nieświadomych ludzi (przez jeszcze bardziej nieświadomych).
Podsumowując: Bioterapia to bardzo grząski grunt. Tak, jest wiele oszołomów, „magów”, samozwańczych guru-uzdrowicieli, których to musimy się wystrzegać, ale faktem też jest że są ludzie którzy pomagają i jest to udokumentowane twardymi dowodami. Pamiętajcie ! Bioterapeuta NIE leczy ! On WSPOMAGA leczenie.
Mam nadzieje że przybliżyłem też co nieco sposób wyboru bio .