Zwrócę uwagę za drugim razem, bo Ty nie podajesz jakichś sensownych przykładów, a ja nic takiego sobie nie przypominam. Poza tym, wiesz, chyba to jest jasne, że wchodząc w ten świat, potrzebujemy jakiegoś "zawieszenia niewiary". Oczywiście, kiedy widzę, jak peleryna Batmana zamienia się w rodzaj lotni, też wywracam trochę oczami, ale generalnie nie mam z tego typu sprawami większego problemu.
Właśnie nie o te całe gadżety, ale o takie tło fabularne mi chodzi. Nie zapomnę gliniarza skaczącego z drugiego piętra. Też tak dokładnie nie powiem konkretnych detali, bo jakiś czas temu całość oglądałem, tyle że odczułem takie jakby uproszczenia fabuły, być może po to chociażby, by zmieścić się w wyznaczonym czasie. Tak w porównaniu z TAS, myślę że gorzej przemyślane zostały te japońskie epizody. Jakoś takoś przyjmuję całą gadżetowość Batmana, chociaż też głównie opowieści lubię, bez napompowanych zabawek (wide - Batman i rakieta kosmiczna) jak to co Brubaker tworzy, czy Miller w swoim All-starze.
I dobrze. To dało twórcom więcej swobody, która przełożyła się na znakomity efekt końcowy.
No, nie wiem, już przywołując tego animatrixa, co ludzie za lepszego od GK uważają (przychylam się), tam jedna nowela w powalającej graficznie oprawie ściśle tłumaczyła bodajże Matrixa Reaktywacji początkowy wątek i akurat, bardzo pozytywne to było, a tak, myślę że coś z początkowych relacji Dent - Rachel D. można było chociażby pokazać, niż w każdym filmiku opisywać starcie Mrocznego Rycerza z kolejnym złym człowiekiem.
"Planet Hulk" chyba też oni będą robić, ale nie chce mi się sprawdzać.
Thx you know Who, PH będzie standardowo animowana, co po zwiastunie wnioskuję.
Anime, o które się tak burzysz mają być na rynek Japoński, więc ma być kulturowo dla nich przystosowane. A w Japonii od jakiegoś czasu wzorem męskości nie jest samuraj, jak z filmów Kurosawy, ale szczupły, wysoki emo, przypominający dziewczynkę (bez zarostu). Nie jest to więc kreskówka dla Ciebie.
Szkoda, na ten przykład mangi też niby są na rynek japoński przeznaczone, ale znajdują uznanie w Europie (zwłaszcza w Polsce), jeśli są dobre. Myślę, że takie tworzenie celowe, na zlecenie, na konkretny rynek, sprawia że produkt ostateczny ma niższą wartość estetyczną. Najpierw powinno się znaleźć twórcę z pomysłem, a nie zmuszać twórców do pomysłów. Ale cóż, tak funkcjonuje biznes i zdaję sobie sprawę, że chociażby większość filmów hollywoodzkich się na tym opiera. Tym nie mnie jednak, studio Madhouse stworzyło połowę seriali anime, których w ciągu ostatnich 10 lat obejrzałem w całości, więc zawsze liczę na nich.
Przy okazji, coś w sprawie All-Stara w Polsce wiadomo? Dawno tak późno Batmana nie było.