[size=78%]WKKM drogi Tokage ma lakier punktowy UV na okladce dokladnie w miejscu obrazka i dodatkowo tytul w dodatkowym kolorze PANTONE, co dodatkowo podnosi koszty. No oczywiscie WKKM to zadne wydanie luksosowe, ale nie zgodze sie ze jest robiony maksymalnie po kosztach.[/size]
Ma. I co z tego? Powinno mieć jeszcze lakier mat po całej powierzchni okładki, którego nie stwierdzono. Jest "goła farba" - zobaczycie po kilku latach, jaki się na niej syf zrobi. Pantone przy dużych nakładach i ilościach w których jest tu wykorzystywany to groszowe sprawy.
Ale ok, pewnie nie wyraziłem się zbyt jasno. Po prostu, nie jestem fanem wydawnictw pokroju Hachette czy DeAgostini i u mnie jakoś tak na wejściu dostają punkt mniej za sam fakt, że to oni, a nie kto inny. WKKM to faktycznie dobry stosunek ceny do jakosci wydania. Irytuje mnie jedynie, że na necie często-gesto ludzie jarają się, jakby ów standard w tej cenie był czymś niesamowitym. Biorac pod uwagę wszystkie czynniki (faktyczna jakośc wydania, nakład, dzielenie kosztów z innymi oddziałami Hachette), WKKM ma po prostu "uczciwą cenę".
Zgodzę się, że troche przyszalałem z jakoscią Batmana - przyjrzałem się mu teraz na spokojnie i to ten sam klimat co Hachette. Niemniej - nakład z pewnoscią niższy a i na wydawnictwo patrzę przychylniejszym okiem. Cena na poziomie oryginalnego HC wiec imo nie ma co cmokać.
@amsterdam
Stoi na półce. W większości w dwóch kopiach, bo ciołki nie potrafią poprawnie zapakować. Jak wspomniałem - mi oba Batmany trafiły się bez wad. Może miałbym inną opinię, gdyby trafił mi się egzemplarz wybrakowany. Dla odmiany - dwa egz WKKM były zwyczajnie krzywo wklejone w okładki. Oburzenia o nakład komiksów Egmontu nie rozumiem - Twoje 1500 mieści się w moich szacunkach 1-2k. EDIT: ups, umknęło mi to o podwojeniu nakładu. Niemniej - to ciągle "groszowe" ilości.
Jeszcze odnośnie cen - zdarzyło mi się pracować w wydanictwie. Drukowaliśmy jeden magazyn "mainstreamowy" - 56 stron, kolor, papier makulaturowy. Nakład - 100 tys egz. W tej samej drukarni drukowaliśmy pismo "niszowe" - 56 stron, kolor, papier makulaturowy, nakład 20 tys. Cena druku była zaskakująco podobna... tym samym periodyk pierwszy chodził po 2,8 pln, drugi po 4 pln. A jakość - ta sama. Chodzi mi o to - kumam, skad róznice cen WKKM i Egmontu. I nic zdrożnego w tym nie widze.