z Batmana to wiadomo, że
http://www.komiks.gildia.pl/komiksy/batman_egmont/zabojczy-zart
Ok. Jako, że jestem świeżak to buduję swoją kolekcję dwutorowo. Z jednej strony nabywam nowości (Revival, Saga, Black Science, Swamp Thing z new52)
z drugiej kupuję klasyki (V, Watchmen, Saga of Swamp Thing Moore'a). Wiedziałem, że kiedyś muszę w końcu przeczytać też Killing Joke. Dorwałem więc oryginalną wersję w wersji Deluxe (czyli powszechnie dostępną), pochłąnąłem momentalnie, i...... chyba nie łapię tego żartu.
Nie wiem nad czym te wszystkie zachwyty. Czy naprawdę poprzednie historie z Batmanem były do tego stopnia odarte z brutalności/drastycznych scen, że ten tytuł był w tamtych latach zaskoczeniem/objawieniem? Sam komiks się nie zestarzał bo czyta się go dobrze, graficznie - wypas, ale żeby było to arcydzieło? Najlepszy komiks z Batmanem? Kurcze, ja nie wiem czy za bardzo się na niego napaliłem i stąd "niewiadomojakie" oczekiwania, czy też po prostu nie łapię tego żartu.
Komiks się skończył nagle i trochę byłem zaskoczony. Na pewno sięgnę po niego jeszcze niejeden raz i może kiedyś się przekonam (może to jak z oliwkami), ale jak na razie to ciężko mi go oceniać jako komiks powyżej przeciętnej...
Chyba, że jest jakieś ukryte głębsze przesłanie, a ja jestem głupi i go nie dostrzegam.