Źle, źle, i jeszcze raz źle!!! Mylą się ci, którzy twierdzą, że Batman ubił Jokera. Bo przecież w tej jednej magicznej chwili oboje zrozumieli jak wiele ich łączy i uśmiali z tego swojego egzystencjalnego absurdu, absurdalnej roli, którą przyszło im odgrywac w teatrze rzeczywistości. Taaaa, Bóg jest dowcipny, hahahaha, a
world is a big stage and men and women merely players, hihihihi...
Hmmm... po chwili namysłu to jednak: Dobrze, dobrze i jeszcze raz dobrze!!! Bo przecież, ewidentnie, śmiech Jokera nagle się urywa, linia światła na ostatnim kadrze zniknęła, scena pokryła się nie pozostawiającą żadnych złudzeń ciemnością, co przecież bez wątpienia symbolizuje akt transgresji Batmana, a i sam tytuł nie pozostawia wątpliwości, co do zakończenia, bo co to byłby za "Killing Joke" bez 'killingu'?
Ale z drugiej strony...
...
No właśnie, no to w końcu Batman zabił tego Jokera, czy też nie zabił? Ha! Oto jest pytanie!!! Jednakże zanim podejmie się próbę odpowiedzi na nie, należy przede wszystkim odpowiedzieć na metapytanie, mianowicie na następujące pytanie o pytanie: Dlaczego powyższe pytanie w ogóle JEST? Dlaczego je zadajemy? Czyżby dlatego, że Moore i Bolland byli tak kiepscy w swoim fachu, że nie potrafili oddac w odpowiedni sposób tego, co było ich zamiarem? Choć założę się, że znalazłyby się pewnie osoby, które by tutaj ochoczo przytaknęły, to jednak ja do nich nie należę, a wręcz przeciwnie - że tak powiem:-) Otóż zakończenie jest takie a nie inne, ponieważ Moore z pełną świadomością (i przypuszczam, że też z pełnym wyrachowaniem) zastosował, znany niemalże każdemu uczniowi szkoły średniej w Polsce, zabieg fabularny określany jako
zakończenie otwarte. Oprócz samego faktu zadawania przez nas pytania "o zabicie Jokera" świadczy o tym kilka innych rzeczy, jak chocby "urwane" w decydującym momencie posłowie Bollanda, czy też nawet ostatnie zdanie Moore'a ze skryptu do "Killing Joke", zawierające wyjaśnienie, dlaczego komiksu nie zakończono słowem "The End":
"I'd rather not put the words 'The End' in the last panel. Could we either put nothing at all, and let the readers decide that they've reached the end because there aren't any more pages left..."
No właśnie: 'The readers decide', czyli nawet tutaj mamy wskazówkę potwierdzającą postawioną wyżej tezę. Zakończenia otwarte rzadko wykorzystywane są w komiksach, a już prawie nigdy w mainstreamowych, dlatego że "normalni" ludzie cieżko coś takiego trawią (o czym świadczy chocby dyskusja na temat "Killing Joke", której celem jest wyinterpretowanie z treści jednoznacznego zakończenia). Ale właśnie m.in. (zaznaczam, że nie tylko) zastosowanie przez Moore'a tego patentu w tym komiksie przedłużyło znacznie życie utworu w świadomości czytelników i, co za tym idzie, ustawiło go na odpowiednio wysokiej półce.
I na koniec, ponieważ zakończenie ma charakter otwarty, zatem (prawie) każda jego
ustalona interpretacja jest równie dobra. Natomiast moja jest taka jak w trzech pierwszy akapitach niniejszego posta, i.e.,
nieustalona, i - jak łatwo zauważyc -
biegunowo oscylująca. I z punktu widzenia funkcji "zakończenia otwartego" to właśnie jest najlepsza, bo najbardziej pełna interpretacja