"Batman: Rok zerowy - Mroczne miasto" jak dla mnie potwierdza klasę runu Snydera i Capullo. Pewnie, że można co nie co mu zarzucić, mnie np. w ogóle nie przekonuje to, co w tak krótkim czasie Riddler zrobił z Gotham i jego mieszkańcami. Snyder chciał pokazać chaos na dużą skalę, ale chyba trochę przesadził. Do tego ten Riddler prowadzący swoje gierki z ekranu z całą tą intryga, przypominają mi bardzo gry z Batmanem z Rocksteady. Jednak do Batmana Snydera mam podobny stosunek jak do trylogii Noalana, pewne rzeczy mi przeszkadzają, ale ogólna przyjemność z czytania/oglądania jest tak duża, że szkoda się czepiać szczegółów. Fajnie że w ogóle wykorzystano trochę potencjał tkwiący w Riddlerze, chyba nie było u nas jakiejś dobrej z nim historii od czasów "Mrocznego Rycerza mrocznego miasta", miał jakiś swój udział w "Knightfall", ale to nie było nic wielkiego. Nie wiem co będzie w następnym tomie, zawartość (BATMAN #0, #18-20, #28, #34, BATMAN ANNUAL #2) wskazuje na składankę różnych historii, które nie znalazły się w dotychczasowych wydaniach zbiorczych - oby jakieś dobre, krótkie, zamknięte historie, bo trochę mi brakuje takich w Batmanie Snydera.