Batman

[kuba g]

Detective Comics można czytać tak, że można łapać się w przeszłości bez 100% znajomości wcześniejszego runu. Co dobre, bo jak to będzie się sprzedawać to Egmont wyda obecny run Manapula i Bucelatto (nigdy nie pamiętam jak pisze się jego nazwisko), który dla mnie jest znacząco lepszy od każdego tytułu z Batmanem wydawanym obecnie.

[ramirez82]

Co dobre, bo jak to będzie się sprzedawać to Egmont wyda obecny run Manapula i Bucelatto (nigdy nie pamiętam jak pisze się jego nazwisko), który dla mnie jest znacząco lepszy od każdego tytułu z Batmanem wydawanym obecnie.

Nie no, o to to chyba nie ma obaw, przy tym ciągłym podkreślaniu, że Batman sprzedaje się najlepiej. W przyszłym roku w Nowym DC Comics kontynuacja "Batmana", "Detective Comics" i dokończenie "Dark Knight" i może na jego miejsce w końcu dadzą "Batman & Robin".

[kyms]

Sprzedaje się najlepiej ze względu, że jest to jedna z lepszych pozycji w całości New52. Ciekawi mnie jaka będzie sprzedaż kiedy do naszych sklepów trafią obecne zeszyty Batmana, czy odbiór będzie nadal taki pozytywny czy przeciwnie ?

[donTomaszek]

Graveyard Shift skutecznie mnie z tej serii wyleczyl. A Endgame jest podobno jeszcze glupsze.
Szkoda, bo seria zaczela sie wysmienicie (Trybunal Sow). Pozniej tylko rownia pochyla.
 

[Wojtpil]

Na szczęście Batmanów jest teraz do wyboru do koloru. Także możemy psioczyć do woli

[Gre]

do tej pory spotykałem sie z raczeje nigatywnymi opniami na temat batmana detective ...
czy warto zaiwestowac ?


do tej pory kupowałem snydera i docztałem do miasta sów i dalej sie boje bo same złe rzeczy słyszałem

[Garf]

Ogólny konsensus na temat "Detective Comics" jest taki, że pierwsze dwa tomy to słabizna, ale od trzeciego zmienia się scenarzysta i jest przyzwoicie. Moje doświadczenia się z tym pokrywają - czytałem pierwsze trzy tomy i moim zdaniem pierwszy to dno, drugi - leciutko lepiej, a trzeci to już fajna lektura.

A jeśli chodzi o Snydera, to trzeci tom "Batmana", "Śmierć rodziny", w mojej opinii też nie jest jakąś tragedią, choć stawiam go trochę niżej od opowieści o Sowach. "Śmierć " rozwija wątki rozpoczęte w pierwszym "Detective comics" (

Spoiler: pokaż

buźka Jokera

), ale chyba lektura "Detective" 1 nie jest aż tak nieodzowna, by móc zrozumieć, co się dzieje.

[Antari]

Wczoraj akurat czytałem "Śmierć Rodziny" i pomimo "konsensusu" byłem pod sporym wrażeniem historii, chyba nawet większym niż w przypadku opowieści o organizacji Sów. Powiem tak, w 1 i 2 tomie o Sowach było sporo dość słabych scen akcji, wrzuconych na siłę, przynajmniej ja tak to odczułem. Masa dziwnych, niewyjaśnionych onirycznych scen.  Śmierć rodziny to tymczasem opowieść, w której gacek jest tłem, to historia o Jokerze. Pierwszorzędnie wypada końcówka, no rewelacja. Idealne wyważenie proporcji między zaciekawieniem dialogiem a dozowaniem scen akcji i przyjemna dawka niedopowiedzenia pod koniec.

Właśnie chciałem sięgnąć po tom 1 Detective Comics bo jest on poniekąd prequelem do wydarzeń z "Śmierci Rodziny", ale teraz już sam nie wiem.

[Garf]

Być może na moją opinię o "Śmierci" wpływa fakt, że za nic nie mogę się przekonać do tego nowego wyglądu Jokera. Tak mnie to jakoś warunkuje negatywnie

W kwestii "Oblicz śmierci" chyba trochę różnię się zdaniem od ogółu, bo widywałem opinie, że to ten pierwszy tom jest lepszy od drugiego. No, ale ja mam zdaje się dość specyficzny gust. Tym, co mnie odrzuciło od tej historii była duża ilość przerysowanej, makabrycznej przemocy i - tak mi się przynajmniej wydawało - mocno przedmiotowe rysunki żeńskich bohaterek.

[Wyszu]

Z zainteresowaniem i małym zdziwieniem śledzę dyskusje na temat Batmana i Detective Comics.

Co do Batmana Snydera, to rozumiem że może on wzbudzać różne emocje, pozytywne i negatywne, ale emocje wzbudza.
Ja mimo wszystko należę do zwolenników jego spojrzenia na postać Batmana. Najniżej z jego albumów oceniam Rok zerowy -Mroczne miasto, ale mimo tego że oceniam go najniżej, moim zdaniem żaden z albumów Detective Comics nawet nie zbliżył się do jego poziomu.

"Techniki zastraszania" sprawiły że czułem się zażenowany lekturą... według mnie tenalbum obraża Batmana jako postać. Faktycznie po przejęciu serii przez Laymana jest duży progres w stosunku do pierwszych dwóch tomów, ale w dalszym ciągu to seria nie dla mnie.
Historie w nich zawarte przypominają mi fabułę "platformówki" : dużo wrogów do pokonania, kolejny boss do pokonania + dopalony boss do pokonania + przeskok do innej lokacji i znowu to samo...
Taki sam schemat jest zresztą w serii "Batman - Mroczny Rycerz. Nocna trwoga"
Brak wprowadzenia, rozwinięcia fabuły, brak budowania napięcia, pośpiesznie zarysowane postacie... ciągła akcja + zmiana lokacji, która na dłuższą metę nudzi i rozczarowuje...

Np. w ostatnim albumie Batman staje w szranki z Mr. Zsaszem... Mr. Zsaszem "z dopalaczem"... cały wątek ciągnie się "aż" do 10 strony albumu i ciach po przeciwniku...
Strasznie to irytujące, biorąc pod uwagę że w choćby w "Ostatnim Arkham" wątek spotkania z tą postacią był rozwijany przez 4 zeszyty.

Podsumowując dla mnie serie Detective Comics i Batman: The Dark Knight to duże rozczarowanie...

[Antari]

Z nazwy myślałem, że Detective Comics miał być bardziej komiksem detektywistycznym lub z wątkiem detektywistycznym niż zbiorem nawalanek. Batman: The Dark Knight miał chyba z założenia być niezobowiązującą rozrywką opartą o proste nawalanki. Z posta powyżej rozumiem, że tak nie jest?

[blackwaterpark]

Pytanie do znawców świata Gotham i okolic:
jakie komiksy z tamtego świata polecilibyście człowiekowi, który zafascynował się klimatem komiksu ''Joker''?

( czy słusznie podciągam to pod temat 'Batman', niech osądzą mądrzejsi ode mnie  )

[Wyszu]

Bieżąca seria "Detective Comics" z  komiksem detektywistycznym ma niewiele wspólnego... niestety

[brzon]

Z zainteresowaniem i małym zdziwieniem śledzę dyskusje na temat Batmana i Detective Comics.

Miałem napisać podobnego posta, ale mnie wyręczyłeś. Podpisuję się pod wszystkim co napisałeś. Nie ma co porównywać Detective Comics do głównej serii Batmana Snydera.
Dodam tylko, że uważam za idiotyczny pomysł decydentów z DC dodawania dodatkowych historii 6-8 stronicowych w poszczególnych zeszytach. Nic one kompletnie nie wnoszą, a z drugiej strony powodują skrócenie wiodącej historii. Z tych dodatkowych podobały mi się tylko te do "Śmierci Rodziny" oraz przede wszystkim "Endgame" (szczególnie te!). Natomiast w Detective Comics te dodatki wypadają po prostu blaaado. Lepiej aby ich nie było (w najnowszych numerach już z tego zrezygnowano).


A swoją drogą - ciekawy jestem jak ocenicie "Endgame" Snydera (7 tom Batmana) jak ukaże się w Polsce?

[Antari]

Nie no ja wszystko rozumiem, tylko powstaje problem bo np. po lekturze "Śmierci Rodziny" wypadałoby przeczytać Detective Comics tom 1, w celu dowiedzenia się

Spoiler: pokaż

Kim był Dollmaker, w jaki sposób Joker stracił twarz itd.

. Mimo, że to taka słabizna, sama chęć poznania w jaki sposób ukształtował się ten wątek nakłania do zakupu.