"Legendy Mrocznego Rycerza - Tim Sale" - to jest to! Może pierwsza historia to nic specjalnego, taka tam błahostka o pacjentach z Arkham, którzy na czas odbudowy szpitala, trafili do Blackgate. Nie porwała mnie ta historia w ogóle, ale warto było zobaczyć rysunki Tima Sale, zanim wyrobił swój charakterystyczny styl. Druga historia "Ostrza", znana z zeszytów TM-Semic, to już Sale w najlepszej formie. Uwielbiam tę historię i szczerze mówiąc, dziwię się, że u nas jakoś zawsze była w cieniu "Sanctum", czy "Machin" - przecież to jest ten sam wysoki poziom. Batman na tropie seryjnego mordercy, nowy zamaskowany pogromca zbrodni w Gotham i dramatyczny finał. Do tego te rysunki, zwłaszcza kadry z bohaterami na tle mrocznych uliczek, na dachach budynków, czy w biurze Gordona - mistrzostwo! Trzecia pt. "Nieudacznicy" też jest bardzo dobra, nie wiedzieć czemu, ominęła nas w zeszytach TM-Semic, a przecież z "Shadow of the Bat" mieliśmy wszystkie wcześniejsze numery. Dość nietypowa,
Bruce Wayne zostaje uprowadzony, przez co przez większość czasu nie ma Batmana
, do tego jeszcze jego przeciwnicy,
druga, jak nie trzecia liga półświatka kryminalnego, którzy spiknęli się, żeby wspólnie zorganizować porwanie
. Nie ma co, tytuł dobrany idealnie. I dwie krótkie historie, zabawna i pomysłowa "Mroczny Rycerz na randce", i znana z "Batman: Black & White II", "Noc po nocy", która jakoś nigdy mi się nie podobała. Ogólnie bardzo dobry zbiorek, dla mnie zdecydowanie najlepszy Batman wydany u nas w tym roku, obok "Mrocznego Odbicia". Liczę, że "Narodziny Demona" też przyniosą mi tyle frajdy.