Wieczny Batman 3
Strata czasu i pieniędzy? Na pewno nie. Zadowolenie z lektury? Też nie do końca. Nie wiem jak ocenić ten tytuł. Z jednej strony Batman przedstawiony na kartach tego komiksu jest bardzo nieogarniętym mścicielem, zachowuje się jak bachor rzucający się każdego z byle sugestii kogoś innego. W roku zerowym czy tam pierwszym może by to przeszło, ale w Eternalu kompletnie to nie pasuje. Bat-rodzina oprócz Barbary Gordon ponownie została przedstawiona jako piąte koło u wozu. Bezpośrednie starcia 1 na 1 jednoznacznie wskazują, że bez Bruce'a żaden super-przestępca nie może być powstrzymany. Nudne się to robi i na pewno atrakcyjniejszy byłby tytuł, w którym dojrzały Batman koordynuje działania podwładnych, a nie sam robi 99,99% roboty. Scenariusz przereklamowany, przesadzony za bardzo skomplikowany i momentami po prostu głupi. Zbiegów okoliczności w tym całym planie głównego winowajcy było tyle, że czasami wywoływało straszne poirytowanie. Graficznie wolę albumy, gdzie grono twórców jest węższe, różnorodność w Eternalu wypada w większości blado i nie przekonuje.
Podsumowując jest to niezła rozrywka łącząca całe uniwersum, ale patrząc na jakość powinno być zdecydowanie lepiej. Potencjał w Gotham został niewykorzystany, nie zawsze po raz enty zniszczenie miasta jest dobrym pomysłem...