A to ciekawy temat, ja szczerze mówiąc nie przepadam za takim typowym rysunkiem superhero, chociaż oczywiście w końcy to superbohaterszczyzna i ten sposób rysowania powinien być dominujący. Jednakże (subiektywnie) styl rysunku powinien być też dopasowany do tytułu, każdy kto otworzył "Długie Halloween", "Sanctum", "Engines" czy "Dark Knight Returns" powinien (w/g mnie czyli znowu subiektywnie) sobie zdawać sprawę, że Batmana powinni rysować tacy goście jak Frank Miller, Norm Breyfogle, Mike Mignola, Tim Sale, Cam Kennedy, Ted McKeever czy Kevin O'Neill bo ich nie starające się specjalnie odzwierciedlać rzeczywistości rysunki potrafią oddać klimat brudnego i obłąkanego Gotham i dodać ten sznyt szaleństwa a zdolni pacykarze pokroju Lee, Capullo czy tego Fincha niech się zajmą tytułami typowo nastawionymi na akcję. Oczywiście za tym musiałyby iść scenariusze w odpowiednim klimacie na co póki co się nie zapowiada, no ale niewątpliwie kiedyś czytelnikom przeje się Batman przygodowo-sensacyjny z kwadratową szczęką i rozpocznie się kolejna epoka w tym tytule tak jak stało się to już kilka razy wcześniej i wróci ten Batman w moim ukochanym klimacie kryminalno-dramatycznym w domieszką gotyckiego horroru, także siedzę i czekam na kolejnego Franka Millera.
Co do Jima Lee to pamiętam za dzieciaka jak tm-semic wydał Punishera i X-men z jego rysunkami to wydawało mi się, że to najbardziej czadowy rysownik świata (uważałem tak dopóki nie zobaczyłem Lobo i Batman/Dredd), ale jak kończyłem pierwszą przygodę z komiksem w wieku lat 15 to już wtedy wydawał mi się lekko obciachowy. Fakt ma opanowany warsztat i bardzo go cenię, za tła obdarzone detalami a nie kleks jednego koloru czego nie trawię ale jego postacie nie dość, że wydostały się z planu "Ataku Klonów" to jeszcze na dodatek nawet 90-letni staruszek wygląda jakby miał 2 metry wzrostu i 110 kilo samych mięśni a kobiety rysowane są identycznie jak mężczyźni tylko rysy mają łagodzone większymi ustami i mniej kwadratowymi podbródkami. O nogach na 3/4 sylwetki, piersiach jak kule do kręgli i pupach mogących wprawić J.Lo w depresję nie wspomnę. Ogólnie rzecz biorąc bardziej niż jak rzeczywiste kobiety, wyglądają jak te japońskie androidy do posuwania. To takie superhero do kwadratu za grosz w tym artyzmu wyłącznie rzemieślniczy warsztat. Batman zasługuje na artystów.
Nie jestem też pewien czy powinienem zabierać swój głos w tej sprawie bo poza kolekcjami raczej trykotów nie czytuję, ale też mam wrażenie że to DC pozwala sobie na nieco więcej eksperymentów w dziedzinie graficznej i ja tak wolę, nawet jak rysunek mniej mi się podoba ale jest oryginalny i przyciąga wzrok.
I na koniec mojego przynudzania panie Kołodziejczak kolejny raz dyskretna prośba!!!!!! BATMAN-NORM BREYFOGLE-ALAN GRANT-DC DELUXE!!!!!!!! Niech młodzież ma okazję poznać Batmana zanim po Gotham zaczęły biegać roboty i zaczęto strzelać tam laserami z tyłków a weterani niech też mają coś od życia.