To prawda, raczej taki lekkoduch. W MRMM nawet któryś ze zbirów zwraca uwagę, że szefowi mocno odbiło i zrobił się jakiś bardziej krwiożerczy niż zwykle.
No cóż, pożyjemy, zobaczymy. Mori miał niezłą markę, dopóki jego największym osiągnięciem w dziedzinie Bata był Azyl. Zobaczymy, co Gaiman zrobi z postaci i z siebie. Jestem dobrej myśli.