Abyśmy byli zgodni co do jednego! Egmont jest motorem naszego ryneczku i tu jest pełna zgoda. Ale przez swoją w jakimś sensie monopolistyczną pozycję - dyktuje nam czytelnikom wszystko co wydawcy się podoba! Ceny, jakości wydań, dowolność w wycofywaniu się ze wszelkich umów z czytelnikami, gwałcenie formy wydawanych serii itd. Gdyby na naszym ryneczku było drugie wydawnictwo o pozycji Egmontu - to może sytuacja byłaby inna!
Tymczasem ogromne ceny wydawanych pozycji, dawno skutecznie odstraszyły nowych czytelników. A pamiętajmy, że żyjemy w Polsce w której komiks jest traktowany jak rozrywka dla klas I-III w podstawówce; więc wydać na niego 50, 70, 100 czy 150 złotych - to szaleństwo! Moi znajomi uznają mnie za wariata, bo średnio zdrowo ponad 100 miesięcznie wydaje na komiksy! Czasem jest to bardzo zdrowo ponad wymienioną kwotę, a czasem mniej. Ale wątpię by ktoś spoza się załapał - jeśli na jedną pozycję, trzeba jednak wyłożyć sporo kasy.
Dwaj duzi wydawcy być może, wymusili by konkurencję, rynek by zaczął normalnie funkcjonować. A teraz jest Egmont, który co wszyscy wiemy wydaje zbyt dużo, i kilka satelickich wydawnictw - które dziś są, a jutro już może ich nie być!
Moje oburzenie wynika stąd że na "zachodzie", gdzie rynki komiksowe w porównaniu z naszym są ogromne. Każdy wydawca pod pręgierzem zdrowej konkurencji - wywiązuje się ze swoistej umowy uczciwości i wierności względem czytelnika... Bo wie że czytelnik jest najważniejszy! Wobec tego robi wszystko pod niego. W Polsce takiej umowy nie ma - bo jest tylko jedno de facto wydawnictwo. Które czytelnikiem potrafi nawet gardzić...
Mimo to jest motorem napędzającym nasz rynek...