Oki, temat powstał niemal dwa miesiące temu (bez dnia) w związku z domniemanym odpuszczeniem sobie komiksów przez Empik. W zeszły czwartek buszowałem po dwóch z trzech łódzkich salonów i cóż... strachu nie ma!
Ale nikt nie pisał, że rynek zapadnie sie w dwa miesiące.
Empik nie zamknie nagle wszystkich półek z komiksami. Po prostu nowości trafią nie do 150 salonów, tylko do 40, tych największych. W pozostałych miejscach komksy będa sobie leżały i leżały, a jak zostaną doszczętnie zaczytane - to się je zwróci wydawcom i po kłopocie.
Druga sprawa - oferta polskich wydawców, wynikająca z wysypu zapowiedzi w ostatnim tygodniu - jest dla mnie na tyle bogata i ciekawa, że ograniczam poważnie zakupy oryginałów, bo dobrości u nas płynie strumień szeroki.
Jest ta recesja czy nie ma?
Tu podobnie nic nie stanie się z dnia na dzień. Wydawcy mieli już licencje wykupione i produkcję rozpoczętą. Sprawdzimy za rok jak to z ta zapaścią było.
Czy empik to rzeczywiście taki duży problem? Mają jakieś 150 punktów, fakt, że w ruchliwych miejscach.
Dlaczego liczyć na przypadkowych nabywców, kupujących komiks, bo akurat byli na zakupach w centrum handlowym?
Trzeba uświadomić klientów i dotrzeć do nich z informacją, że można kupować taniej niż w empiku.
Bo w tych 150 punktach tzw osoby przypadkowe kupią np. 200 egzemplarzy. Dzięki temu łączna sprzedaż danego albumu wyniesie nie 400, tylko 600 szt. A to zapewne robi różnicę (jak już empik w końcu zapłaci)
Zwykłych księgarń jest dużo więcej. Dlaczego nie pójść tą drogą?
Bo z każdą musiałbyś dogadywać się indywidualnie.
Jak dostaną albumy w komis, to taka księgarnia sprzeda 1, 2, może 5 sztuk. Jak nie (a hurtownie w komis chyba nie dają), to większość nie zamówi wcale. nie sądzę, żeby co miesiąc wydawcom opłacało się wysłać do każdej księgarni (która będzie chciała oczywiście) po dwa egzemplarze swoich nowości. Może gdyby była komiksowa hurtownia i wysyłała co miesiąc wszystkie nowości - byłoby to opłacalne?
Ja znam kilka księgarni, które chcą mieć ofertę komiksową i kupują albumy w hurtowni, gdzie jest przecież dostępna większość tytułów. Nie jestem natomiast w stanie oszacować, czy skuteczne byłoby dotarcie do księgarzy które nie prowadzą komiksów i zachęcanie ich do tego. Może jak empiki faktycznie się wycofają, będzie sens takiej "pracy u podstaw" - w kazdym miasteczku czytelnicy komiksów typują najlepszą ksiegarnię, informacje spływają do nowopowstałego dystrybutora komiksów, który to dociera do tych miejsc i proponuje sprzedawanie komiksów na dobrych warunkach (czyli w komis).