Te tzw. rabaty to jest w rzeczywistości zgoda sprzedawcy na niższą marżę ze sprzedaży. A poziom marży (tzn. cenę okładkową) dyktują Empik na spółkę z Merlinem. Tomek na spotkaniu w Łodzi powiedział, że rabaty dają wyłącznie księgarnie komiksowe. A to nie do końca prawda, bo mamy dla przykładu taką Księgarnię Warszawa, która daje spory rabat na cały asortyment.
Żeby znieść rabaty i obniżyć ceny Empik musiałby zejść ze swojej marży a oczywistym jest, że tego nie zrobi. Rezygnacja z dystrybucji przez Empik też nikomu się nie opłaca, bo alternatywne kanały sprzedaży są za słabe. Chociaż słyszałem z ust przynajmniej dwóch wydawców, że kilka dobrych księgarni komiksowych w większych miastach wystarczyłoby, żeby się obyć bez Empiku. Przy czym jest to zamykanie rynku, a tego wydawcy nie chcą.
Tyle wersja wydarzeń przedstawiana przez wydawców, z którą zresztą nie polemizuję. Ale cały czas zastanawiam się czy rzeczywiście nie ma alternatywy dla Empiku? W Rzeszowie są dwie księgarenki z niezłą ofertą komiksową. To dokładnie tyle samo, co Empików, których oferta jest coraz słabsza. Natomiast sama sieć Nova ma w Rzeszowie siedem księgarni. Różnica między nimi a Empikami (poza węższą ofertą) jest taka, że Empiki są w środku ruchliwych centrów handlowych, co przyciąga casuali. Pytanie tylko ile procent osób, które wstępują do Empiku zupełnie przy okazji, rzeczywiście robi w nim zakupy, a ile procent idzie do niego specjalnie i poszłaby do niego nawet gdyby nie zajmował najdroższych metrów w mieście? Skoro w Rzeszowie jest kilkanaście księgarni to znaczy, że ludzie jednak te książki kupują i to niekoniecznie w Empiku. Czy warto utrzymywać „współpracę” z Empikiem dla kilku osób, które nie potrafią podjąć wysiłku znalezienia księgarni 200 m od galerii handlowej?