Para naukowców- biochemików- stwarza hybrydę z DNA człowieka i iluś-tam zwierząt. Stwór dorasta, okazuje się niegłupi, ale trzeba to [stwora- a piszę "to" ze względu na płeć] ukrywać. Paskudztwo- początkowo chciałem tylko tak okreslać stwora- rośnie i pojawia się parę... sutuacji, które komplikują życie naukowców jak i stwora. Po co to pisę skoro zakładam, że skoro czytasz to widziałeś(-aś)? A no po to, żeby łatwiej pokazać co oceniam na + a co na -. Naukowcy, kojarzący się z logiką, konsekwencją, wykształceniem itd... a zachwują się TAK nieodpowiedzialnie i wykazują momentami tak mało empatii (zabranie stworowi kotka!) czy zrozumienia, że zastanawiałem się ile oni mają lat? Wyglądali jak jakichś dr, ale ciężko w to uwierzyć (seks z tym stworem?! Z własnej woli, koleś co jest z tobą nie tak?! A wcześniej wymyślał o etyce / moralności hmm... właśnie komu? koleżance? dziewczynnie?). Mi było tak ciężko że parę scen wygądało na- powiedzmy- "mocno naciągane". Nie było natomiast- a spodziewałem się- tak zwanego "techno-bełkotu" (, nie jestem specm z bilogii czy chemii, ale nie spałem na lekcjach). Pytania które drażniły mnie w czasie filmu: gdzie to dziwactowo ma poupychane te wszystkie flaki/organy? jest lekkie- ok, ale na tyle żeby latać na tych skrzydełkach? albo tańczyć na TAKICH stopach? [Koniec niewygonych pytań.]
Czy film podejmuje próbę dyskusji na ostanio aktualne tematy typu: klonowanie, GMO czy bioinżynieria? Właściwie to nie wiem- bo niby tak, ale takie postacie jakoś mnie odwodzą od odpowiedzenia "tak"... Jednak jeśli nawet to wg mnie na +, że nie podaje jednoznacznej odpowiedzi.
Co do horrorowego aspektu filmu: jak pisałem- jest mierny, większość horrorowych scen hmmm... "nie udała się"? Nie wyszła jak powinna? Nie żeby nie było dobrych- jak stwór się "rodził"- pokłuta pani dr. ma drgawki, facet ją trzyma i rozgląda się nerwowo za paskudą- dobre. No i kobieta zamknięta w pomieszczeniu z paskudztwem, jak pokazali ujęcie z jej oczu: mądre to było- aż myślałem "zaraz jej na twarz wskoczy!"- poważnie. Ale ta końcówka w lesie...