Po namyśle dochodzę do wniosku, że to jakieś fatum potworne i głupota.
W każdej bitwie już zawsze Shodan ścierać się będzie w pierwszej rundzie z Glados.
Dla mnie wynik jest oczywisty, ale w niczym nie zmienia to faktu, że Glados też jest, bądź co bądź, nietuzinkową osobowością.
W efekcie zamiast zajmować należne im miejsca, jedna zawsze polegnie.
Smutne i chyba niesprawiedliwe.