Na czym właściwie polega fenomen Hugo?
Po raz kolejny czytam właśnie "Hugona" - tym razem dziecku (zresztą po raz drugi).
W latach szczenięcych miałem jeden zeszyt ("Złotą jabłoń") - zaczytany i uwielbiany. Dopiero kilka lat temu dokupiłem sobie całość. Mogę chyba spróbować odpowiedzieć na pytanie robaka - jako czytelnik dziecięcy, dorosły oraz dorosły obserwator czytelnika dziecięcego.
I moim zdaniem fenomen "Hugona" polega na tym, że:
1. Jest to po prostu bardzo porządny komiks fantasy, z klasycznym motywem wyprawy, magicznymi sojusznikami i potężnymi wrogami, magicznymi przedmiotami i powtarzaną z baśniową cierpliwością fabułą, która ma bardzo zbliżoną strukturę w każdym kolejnym tomie.
Wybitności w tym nie dostrzegam ale staranność i umiejętność opowiadania tego samego na wiele sposobów - z pewnością.
2. Atrakcyjna warstwa graficzna - postacie które lubi się od pierwszego obrazka - do tego jakby skądś znajome ("Gwiezdne Wojny", "Asteriks", baśniowe animacje Disneya...), spokojnie i pięknie oddana przyroda oraz intensywne kolory (w wydaniu Orbity różnie na różnych stronach z tym bywało).
3. Rewelacyjna fantazja w kreowaniu świata, do którego jesteśmy od razu wrzucani, bez zbędnych wstępów, czy wyjaśnień. Do tego fantastyczne rasy dziwnych stworów (moja ulubiona to szachowe wojska ze "Złotej jabłoni"). Do tego dochodzą (to już dla starszych czytelników) aluzje w do jesieni średniowiecza - zwłaszcza w północnej Italii oraz Burgundii.
4. Sympatyczny, nieprzesadny humor.
To wszystko byłoby moim zdaniem jednak za mało, by uczynić tę serię aż tak kultową jaką stała się ona u nas. Wydaje mi się, że zadziałał tu moment publikacji cyklu przez Orbitę w latach przełomu ustrojowego. To był jeden z wielu ówczesnych "powiewów innego świata". Ta fantazja, te kolory... Zbiegło się to zarazem z wielką moda na fantasy w Polsce oraz z faktem, że Orbita - jak to było jeszcze w PRL-u - z pewnością wypuściła wysoki, powszechnie dostępny nakład. Znam mnóstwo osób w moim wieku, dla których jakiś tom lub cała seria były ukochanymi lekturami z dzieciństwa.
Tak więc reasumując myślę, że fenomen ten polega na połączeniu faktycznych wartości tego komiksu (które są znaczne ale nie jakieś wyjątkowe) z okolicznościami jego publikacji w Polsce.