Tak po prawdzie, to jeżeli chcesz się upierać przy La Placie, to postaw pancernik naprzeciw krążowników a nie innego pancernika.
A czy ja się upieram?
Tylko wskazuję paluchem
Co do Schnarhorsta, to prawdę powiedziawszy, nie przypominam sobie, żeby brał udział w jakiejś większej potyczce z okrętami alianckimi. No może poza jakimś tam starciem podczas inwazji na Norwegię. Potem Niemcy dali się zamknąć w portach.
To przypomnij sobie, jak Sharnhorst został zatopiony.
Zresztą, chyba zdajesz sobie sprawę, że w tym przypadku bronisz straconej pozycji?
Nawet na zdominowanym przez lotniskowce Pacyfiku roiło się od bardziej klasycznych starć. Dla przykładu: Wyspy Komandorskie, Tassafaronga, Kula, Zatoka Cesarzowej Augusty... Wokół Guadalcanal stoczono kilka ciężkich pojedynków artyleryjskich dużych formacji bez jednego choćby samolotu torpedowego..
No więc, bitwa wykazała, że szyk liniowy niekoniecznie przystaje to dwudziestowiecznego sposobu prowadzenia walki na morzu i dotyczyło to wszystkich okrętów, nie tylko liniowych Od tego zaczęła się cała dyskusja
A niby czemu?
Przecież wielkie jednostki brytyjskie pomimo strat wykonały swe zadanie: blokada Niemiec trwała a Hochseeflotte pokornie ukryła się w portach.
Po drugie, tak na dobrą sprawę to drastycznie ograniczono programy budowy okretów, choc parę lat po wojnie
Po wojnie to zazwyczaj ogranicza się wszystkie programy wojskowe
Zwrócę jednak nieśmiało uwagę, że największe pancerniki świata zbudowano właśnie po I wojnie światowej, kończąc je właśnie podczas II wojny globalnej
(typ Yamato, Bismarck, Iowa)