Załóżmy że druk 1 tomu "Nemo" przy 5000 egz. kosztowałby 20 zł.
Wydaje mi się, że dla Małego Nemo nakład 5000 jest kosmiczny. Sądzę, że 500-1000 w zupełności by wystarczyło, a taki nakład można już zrobić w druku offsetowym.
Obecny system jest optymalny - nakład zgodny z ilością zamówień
Z tego co widzę Małego Nemo nie ma w sklepach komiksowych. Jeśli priorytetem szybkie wysłanie albumów żeby nie zawalały ci mieszkania i szybki zwrot nakładów, być może warto nawiązać współpracę ze sklepami komiksowymi, które towar kupują (a nie biorą w komis), takie jak Gildia, Incal, CK, CK internetowy, KiK czy Fankomiks. Nie wiem, może z nimi rozmawiałeś (jeśli tak, to przepraszam, że się wymądrzam), ale nie widzę Nemo w ich ofercie, więc albo nie rozmawiałeś, albo nie udało się dogadać.
Sądzę, że jeśli przedstawiłbyś tym sklepom propozycję zakupu Nemo za 90 zł (wszystkie sklepy na tych samych warunkach, nie ma lepszych i gorszych), to każdy z tych sklepów coś by zamówił. Jeden 5 szt, drugi może 50. I sądzę, że te sklepy oferowałyby potem Nemo za 120-130 zł, a nie 150-200. Z płatnością z tych sklepów tez nie powinieneś mieć problemu - zazwyczaj jest to maks miesiąc od dostawy.
Wydaje mi się, że to pozwoliłoby nieco zwiększyć nakład Nemo, ulepszyłoby to dystrybucję, nie zawaliło ci mieszkania, zwiększyło dostępność i wygodę dla kupujących. Same plusy
Wiem, ze z Nemo to już musztarda po obiedzie, ale może z kolejnymi albumami.
A tak w ogóle to Nemo bardzo fajnie ci wyszedł.
P.S. Nie wiem, czy z hurtowniami da się dogadać w sprawie marży, nie sądzę. Ja pisałem o Bonito czyli o księgarni (choć prowadzą tez hurt). Mi się udało dogadać na mniejszy rabat, ale w przeciwieństwie do ww sklepów Bonito bierze w komis. Mi to nie przeszkadza, ale z tego co pisze Michaś on nie chce się bawić w komisy i zupełnie to rozumiem.