Nadejdzie taki czas, że drukarnie odrzucające stałych, wiernych klientów (którzy darzą drukarnię sentymentem) na rzecz nowych klientów będą z wielkim żalem wspominać czasy, gdy odmawiały tym pierwszym druku. Bo stali mali klienci może nie dają dużych zarobków, ale gwarantują stabilność. A wielcy zleceniodawcy pojawiają się jak meteory, są a potem znikają. Firma przez chwilę zarobi, a potem musi walczyć o zlecenia. A stali mali klienci nie wrócą bo odeszli do konkurencji.
Dodam, że miałem inne oferty druku, o kilka złotych tańsze. A mimo to chciałem drukować w tej konkretnej drukarni z sentymentu i znanej jakości. Teraz drukuję w drukarni w Szczecinie, której jakość druku znam z "Krakersa" 39 z "Fluffem" i według wyceny będzie nieznacznie taniej i przy moim nakładzie powinien być darmowy transport.
Jeszcze korzystniejsza cenowo była oferta Kaligrafu z Gliwic (prawie 1000 zł oszczędności na całym nakładzie i transport gratis), ale oni drukują tylko na offsecie. Jakość druku Kaligrafu można zobaczyć po niektórych komiksach Motopolu. Drukowali np. "Michela Vaillanta", "Milczenie i krew" i "Kupidyna". Niestety, drukarnia przedstawiła mi swoją ofertę niedawno. Inaczej od samego początku bym u nich drukował z powodu niskiej ceny.