ZŁE WIEŚCI
Po rozpakowaniu wszystkich paczek z drukarni, w jednej były hurtowo mocno walnięte prawie rogi (odpadło 30 sztuk). Do tego dochodzi kilkanaście egzemplarzy ze szramami i przebiciami (zadrapaniami) punktowymi na okładce, oraz kilkadziesiąt egzemplarzy z rysami (wygląda, jakby jeździły po ziarenkach piasku). Łącznie 78 egzemplarzy nakładu zgłosiłem drukarni do reklamacji.
Drobne ryski - niewielkie, rzędu pół centymetra, zaakceptowałem, ale te które miały 3 cm powierzchni, albo wiele małych rys na okładce układających się w rysunki (płatki śniegu, litery, czy plątaniny rys), zareklamowałem w drukarni. Czekam na decyzję. Zostało mi do rozesłania 40 sztuk jeszcze egzemplarzy uznanych za nieuszkodzone (w tym 20 sztuk jest zarezerwowanych dla Komikslandii). Jutro wyjdzie reszta tego, co mi zostało w dobrym stanie
Zdarzały mi się różne przygody z drukarniami, np. 150 dpi rozdzielczości komiksów w odcieniach szarości przy nr 38 (choć było 300 dpi - zawinił pracownik drukarni, który puścił je do naświetlani w 150 dpi), albo odchodząca folia z okładek nr 42 (który problem rozwiązało żelazko grzejące okładkę przez papier), ale coś takiego widzę po raz pierwszy! Robię zwyczajowo 10% więcej nakładu bo tyle zazwyczaj bywa usterek, ale 33% nakładu to już wydawniczy koszmar.
Teraz mogą się przydarzyć trzy dalsze rozwoje sytuacji:
1. Drukarnia może uznać reklamację i wydrukować te 33% nakładu od nowa, dbając by nie spieprzyć znów introligatorki.
2. Drukarnia może nie uznać reklamacji, bo powiedzą, że rysy i zadrapania na okładkach są naturalnym elementem procesu drukarskiego, a egzemplarze stuknięte to moja wina bo nie zrobiłem protokołu zniszczenia przy kurierze firmy kurierskiej (kurier wyładował paczki i uciekł, nie czekałby pół godziny aż to wszystko rozpakuję).
3. Drukarnia może uznać część reklamacji (egzemplarze ze szramami, stuknięciami i przebiciami folii na okładce) a część nie (np. okładki z zarysowanymi powierzchniami).
Jeśli drukarnia uwzględni reklamację w 100% lub częściowo, wtedy trzeba będzie czekać na dodruk, może nawet do stycznia. Tym bardziej, że będę musiał chyba im zwrócić wcześniej reklamowane egzemplarze by je obejrzeli, a wtedy ich wysyłka do zamawiających stanie w miejscu.
Dla Paczek w Ruchu wystarczy egzemplarzy nieuszkodzonych. Ale dla kolejnych paczek (przesyłki kurierskie i listy polecone Pocztą Polską) już nie starczy i muszą poczekać na komiks dłużej.
Osoby, które zamawiały przesyłki listem poleconym lub firmą kurierską, którym rysy nie przeszkadzają, PROSZĘ O SZYBKI KONTAKT. Do momentu wizyty kuriera mogę wybrać im egzemplarze z najmniejszymi rysami i wysłać. Dostaną wtedy komiks w tym roku.
Nie wiadomo też, w jakim stanie wrócą komiksy z drukarni po reklamacji - nawet dodruk może być spieprzony i uszkodzony.
Obecnie w drukarni rozmawiają na ten temat, co robić, bo straty są wielkie (ok. 4000 zł) i czekam na decyzję.