Czyli wierzysz, że Jimmy Olsen istnieje naprawdę? I jesteś zdania, że w komiksach, w których się pojawiał, kłamliwie napisano, że ktoś napisał ich scenariusz, podczas gdy scenariusz pisało samo życie?
No szkoda, zdarzyło się. Ale Twoja reakcja na literówkę (czyli przerwanie czytania komiksu kosztującego 90 zeta na trzecim kadrze) jest lekko przesadzona. Krótko mówiąc - mirmiłujesz
pewnie, jak zobaczyłem daily planet w komiksie to pierwsze co mi przyszło do głowy, dlaczego nie mam prenumeraty tej gazety. a jimmy olsen to musi być prawdziwy redaktor.i czy sadzisz że, naprawdę chodziło mi, pisząc punkt pierwszy,o jimmy'ego olsena?
bardziej chodziło mi o to, że nikt nie zatroszczył się o to żeby spis treści był spójny z kolejnymi stronami i skoro jest napisane , że na stronie 6 ma być wprowadzenie być napisane przez FM to powinno tam być. zamiast tego jest co innego. moim zdaniem to dość rażący błąd. domyślam się, że zbyt wiele trudu zajmuje redakcji sprawdzenie czy spis treści pokrywa się z treścią.
co do drugiej rzeczy. tak literówka może wkurzyć. a jak byłem wkurzony to przestałem czytać. pewnie, że przeczytam ten komiks do końca. z ciekawości żeby zobaczyć jak wyszło tłumaczenie. i czy tłumacz zrobił dobrą robotę.
sam popełniam błędy i rozumiem, że inni je popełniają. wkurza mnie niechlujstwo, bo inaczej nazwać tego nie mogę. niechlujstwo, które polega na tym, że zanim dobrnąłem do 11 strony znalazłem rażące błędy, co moim zdaniem w komiksie, który miał być poprawioną wersją komiksu, gdyż poprzednia wersja została zmieszana z błotem coś takiego nie powinno się znaleźć. Jeśli wydawnictwo poprawia swój produkt tylko po to, żeby wpuścić go na nowo z błędami to nie jest to żadne poprawianie ani tym bardziej zachęta do kupienia produktu, który już niektóre osoby posiadają.
co do mirmiłowania -krótko mówiąc - pozwolisz że się nie odniosę