To już pytanie do posiadaczy oryginału. Mnie osobiście coraz bardziej śmieszy rosnący brak dystansu i poczucia humoru fanów komiksu do swojego hobby.
"Wprowadzenie jest podpisane przez Jimmy'ego Olsena? To na pewno nie jest zabawa autora z czytelnikiem. To na pewno wina polskiego wydawcy. Nie czytam dalej, muszę jak najszybciej obsmarować wydawcę w Internecie!"
Najlepiej, gdyby autorzy komiksów nie bawili się w żadną grę z czytelnikiem, bo w Polsce to może być odebrane dwuznacznie, ktoś może pomyśleć, że polski wydawca nawalił. A każda najmniejsza wątpliwość jest u nas natychmiastowo uznawana ze stuprocentową pewnością jako błąd po stronie wydawcy polskiego.
dystansu i poczucia humoru mi nie brakuje.
i potrafię od czasu do czasu rozpoznać grę z czytelnikiem (albo tak sobie wmawiam)
.
nie wiem tylko czy w tym przypadku jest to gra z czytelnikiem i szczerze mówiąc powątpiewam w tę grę w tym wypadku. sprawdziłem z komiksem wydanym poprzednio przez egmont i w poprzednim wydaniu mamy wstęp napisany przez Franka Millera i całkowicie inny niż w komiksie wydanym obecnie. dla porównania wziąłem również wersję angielską wydaną przez DC w 1996 i tam też jest wstęp napisany przez Franka Millera. A 'table of content' zawiera 'Introduction by Frank Miller' i niestety nie jest to gra z czytelnikiem gdzie mamy do czynienie z artykułem z Daily Planet napisanym przez Jimmy'ego Olsena pod którego podszywa się Frank Miller. Żadnego puszczania do niego oczka, jak coś stoi w spisie treści to tak jest.
Nawiązując do twojego 'muszę obsmarować wydawcę w Internecie'. Otóż nic nie muszę, wkurzyłem się i napisałem co sądzę na temat niechlujstwa - głównie dlatego, że chciałem się tym podzielić z szerszym audytorium, ale również dlatego, żeby może temu kto się będzie zastanawiał nad kupnem dać argument do kupienia lub nie kupienia. Ponadto wydaje mi się, że żadne wydawnictwo nie powinno być odporne na krytukę, a krytyka nie ma na celu podniesienia mojego ego i podbudowania mojej samooceny, ale uświadomienia wydawnictwu, że do korekty i redakcji trzeba przyłożyć się trochę bardziej i nie puszczać tak rażących błędów.
Nie mirmiłuje i nie jojcze jak starasz się mi wmówić, ale apeluje do mądrzejszych od siebie, którzy mają jakiś lepszy kontakt z panem redaktorem KŚK żeby mu pokazali komiks i może powiedzieli: "O stary tu zrobiłeś błąd, fajnie jakby w przyszłości takie rzeczy się nie zdarzały, może popracujecie lepiej nad korektą."
Mam nadzieję, że wszystko wytłumaczyłem ci dosłownie i więcej nieporozumień w tej kwestii nie będzie.