1. Ellie... Widziałam w filmach wiele, ale ta bohaterka była stanowczo zbyt wytrzymała, przez co film naprawdę stracił na realizmie. Niestety, dlatego ten gatunek nazywa się science-fiction, a nie samo fiction, by było tam trochę ralizmu. A niestety, po takiej operacji na żywca nikt nie dałby rady tyle biegać, co ona...
2. Zagubiona dwójka naukowców... No proszę Was, to było tak na maksa naciągane... Czemu cała ekipa zdążyła się ewakuować w ekspresowym tempie, a tamta dwójka zabłądziła? I wiecie, co jest najlepsze? Że jednym z dwóch był gościu, który odpowiadał za mapy... Rozbroiło mnie też to, że kiedy zostali tam na noc i zobaczyli stos trupów, to na wieść o możliwości występowania życia o mało co się nie zesr... ze strachu. Jednakże chwilę później, kiedy napotkali syczące na nich coś, to zachowywali się prawie tak, jakby spotkali małego, słodkiego kotka...
3. Ten naukowiec, który "zachorował" i został spalony, to... ech... czy on naprawdę był aż tak pijany, że nie przejął się tym, iż David wsadził mu palec do picia?Oo
4. Hej, można oddychać! Zdejmijmy hełmy i nie przejmujmy się ewentualnymi bakteriami/wirusami... No sorry, ale od takich "wielkich naukowców" naprawdę wymagałabym czegoś więcej, a oni tak się przejęli swoim odkryciem, że zapominali o wszelkich procedurach.