Jako debiutant witam wszystkich użytkowników.
Forum znalazłem przez przypadek - szukając informacji nt. nowej kolekcji Hachette - i przeglądając ten wątek dowiedziałem się kilku istotnych rzeczy, za co dziękuję. Jednocześnie czytając dyskusję, cofnąłem się pamięcią do swoich początków komiksowych (jak pewnie dla większości były to TM-Semic i rok 1990), zastanawiając się nad kwestią ceny za poszcz. numery WKKM. I tutaj pozwolę sobie na kilka przemyśleń. Jak dla mnie, czyli osoby, która kontakt ze światem komiksu straciła w 1997 r. - razem z końcem ulubionej serii (czyli X-Men) dzisiejsza cena 40 zł. za jeden tom to dużo. Za tę kwotę mogę nabyć książkę historyczną. Z drugiej strony, porównując z cenami z pierwszej połowy lat 90-tych, to obecnie 40 złotych za wydanie szyte, w twardej oprawie nie jest kwotą wygórowaną. X-Men 1/94 kosztował 20000 zł, czyli 2 zł po denominacji, ale podejrzewam, że przy wzroście cen, obecnie byłoby to ok. 20 zł. Czyli 4 dyszki za cztery (?) numery zeszytowe to kwota do przeżycia. Myślę, że wszystko zależy od priorytetów. Ponieważ dla mnie komiksy nie są już priorytetem, zastanawiam, czy chcę płacić miesiąc w miesiąc 80 zł. za historie, które wyrwano z pewnej całości. Ale jednocześnie traktuję to jako okazję na powrót do przeszłości i być może wydam te 2,5 tys. na całą kolekcję.
Po co się rozpisuję: to trochę smutne, że ludzie o podobnych zainteresowaniach kłócą się o to kogo i na co było stać, czy nie. Kilkadziesiąt stron tej dyskusji czytałem ze sporym zainteresowaniem. Ostatnie kilkanaście postów skręciło w niepotrzebne przytyki. Trzymajcie poziom całości tej dyskusji, bo zaglądają tutaj również tacy "odszczepieńcy" jak ja, którzy chcieliby skorzystać z Waszego nieprzerwanego doświadczenia "w branży" i którym możecie pomóc merytorycznymi postami