Porównałem te dwie strony wrzucone wczesniej i rece mi troche opadły.
Tłumacz najwyraźniej nie rozumie humoru jakim nasycił dialogi Ellis. Albo rozumie tylko nie potrafi ich odpowiednio spalszczyć.
Zobaczcie, już na pierwszym kadrze dowcipne zestawienie "Do you know who this is? (...) Do you know who you are?" zostaje spalone bo tłumacz zmienił początek na "Poznaje mnie pan?" więc puenta "kim pan jest?" zwyczajnie nie miała jak wejść.
Potem zrobił ze Starka prostaka i jego niestosowne, sztubackie, ale przecież nie wulgarne "Bite me" przetłumaczył na chamskie "Wal się". To ma być śmieszne? Że nasz superbohater mówi starszej kobiecie i swojej podwładnej żeby się waliła?! No beczka śmiechu...
Wozy kempingowe też mogły być zabawnym kontrastem wobec staruszków wysyłanych na pystynię. Bez tego został goły tekst o pensjach i zagwozdka dla czytelników o co w ogóle chodziło...
Albo takie "I Hate you so much I can taste it in my..." - soczyste stwierdzenie które w oryginale przywołuje uśmiech bo każdy może sobie sam dopowiedzieć gdzie poczuł tą nienawiść. A spalszczona wersja Sidorkiewicza jest nawet poprawna tylko że nijaka "Nienawidze cie tak bardzo że..." Że co?
Szkoda mi tych wyciętych smaczków, puszczania oka do czytelnika, autor zacny, a jego tekst został potraktowany jak cepem. Wiem, przejaskrawiam, ale mam żal za takie potraktowanie tematu.