"Anioł przeznaczenia" pozostawił mnie z niedosytem. Nie jest to zły komiks, warto się z nim zapoznać, ale chyba czegoś więcej oczekiwałem. Może "Parker" Cooke'a i "Fatale" Brubaker'a podniosły poprzeczkę zbyt wysoko. Przyzwoicie narysowany, ale intryga nie porywa, zbyt przekombinowana, mało wiarygodna. Zabrakło mi tutaj też napięcia. Za to fajnie oddany klimat prowincjonalnego miasteczka, przypomina mi "Kruka" Clouzota, czy "Rzeźnika" Chabrola. Mimo zastrzeżeń, dobrze, że WK sięgnęło po frankofoński kryminał, w dodatku nieznanych u nas twórców - zawsze to jakieś urozmaicenie. Mam nadzieję, że zapowiedziany wcześniej "La princesse du sang" tych samych autorów, też wydadzą.
Swoją drogą, Tardi też przed laty robił adaptacje powieści Manchette.
Dla porównania, ta sama scena w wykonaniu Cabanesa...
...i Tardiego:
Wiem, że dla niektórych może to być jak porównanie Dawida z Gortatem, ale po tych trzech wydanych u nas komiksach Tardiego, mam słabość do jego kreski.