Śmieci
Chyba pierwszy komiks w tym roku, którego nie doczytam do końca, ba ledwo co do połowy. Nuda, nuda i nuda - to najlepsze trzy określenia pozycji, do której już na starcie miałem mieszanie uczucia. Ale po kolei. Komiks o śmieciarzach wydawał się interesującą pozycją. Zawód nie łatwy, niosący za sobą ryzyko przyczepienia do danej osoby łatki z którą później ciężko będzie się rozstać. Dla zwykłego Kowalskiego problem śmieci kończy się na wystawieniu kosza przed posesją, a następnie zabrania go z powrotem. Także zaciekawienie zwyciężyło i zaryzykowałem zakup.
O czym jest ten komiks? Złe pytanie. O czym nie jest ten komiks? Brzmi lepiej. A więc kojarzy mi się z taką mieszanką warzywną jaką czasami przygotowujemy na obiad. Autor na początku przedstawia historię śmieci, jak ludzie radzili sobie z odpadami, a raczej jak nie radzili, po kilku stronach poznajemy młodego człowieka. I tutaj zaczyna się zgrzyt, bo praktycznie nic o nim nie wiemy.
Nie wyszło mu ze studiami, szuka więc pracy i bam nagle zostaje śmieciarzem. Do połowy komiksu, poznajemy jeszcze 2-3 w miarę ważnych bohaterów, ale autor nie skupia się zbytnio na ich życiu prywatnym, tylko praktycznie w całości zawodowym. Co w pewnym stopniu szybko się czytelnikowi nudzi, bo wciąż na kadrach śledzimy podobne czynności.
Dalej, jesteśmy świadkami takich scen.
Widzimy jak facet rzuca workiem ze śmieciami w nastolatka, bo kiedyś inni zrobili mu psikusa, to teraz chciał się zemścić - tylko się pomylił i trafił nie w tego co trzeba. Haha. Dwa, obserwujemy jak śmieciarze mielą martwe zwierzątka. Trzy, jak są kontrolowani przez szefa "wszystkowidzącego".https://www.youtube.com/watch?v=74HjY2-Km1oAutor starał się przedstawić ocenę społeczeństwa, przy zwróceniu uwagi na relacje jakie towarzyszą w trakcie wywozu śmieci. Specjalnych życzeń klienta, a zabierz Pan jeszcze to i to. Szydery młodych ludzi, braku zainteresowania kobiet. Wszystko to jednak zostaje spłycone do jednorazowych scenek bez większej refleksji. Najlepiej widać to po głównym bohaterze, który na pierwszych stronach przeżywa ciężki okres w nowej pracy, a za chwil kilka zachowuje się już jak stary wyjadacz.
Ot taka śmieciowa recka,nieco chaotyczna z przerwami na czynności domowe. Misz masz. Bam bam. Ha ha.