Ja jestem po jednym trejdzie z każdego tytułu (AM i ST) i muszę przyznać, że obie serie bardzo przypadły mi do gustu.
O korzeniach historii ciężko mi się wypowiadać z powodu nieznajomości wcześniejszych runów. Ale wiecie co? Zaplanowałem je poznać, więc to chyba dobrze, co? Skoro dany tytuł sprawia, że chce się czekać nie tylko na następne zeszyty, ale również sięgać wstecz (mimo, że nie jest to konieczne) to chyba znaczy, że jest godną kontynuacją. Tak sądzę...
Historia jest wg mnie interesująca, chociaż zawiodłem się nieco na tym, że Animal Man miał być family manem, a jego relacje z rodziną nie są ukazane jakoś szczególnie od strony emocjonalnej. Oni po prostu są w komiksie. Ale za mną dopiero 6 zeszytów, więc może się to rozwinie (drugi trejd przylazł dziś pocztą, więc chyba na dniach się przekonam).
Podoba mi się również motyw osadzenia ciążącego przeznaczenia na kimś innym, niż główny bohater. Tak samo ujęła mnie geneza "superbohaterstwa"/mocy bliższa tej klasycznej, wykraczającej poza granice rozumowania naukowego.
A jak Wam się podoba strona graficzna AM? Na początku nie mogłem się przekonać do stylu Foremana, bo wydawał mi się zbyt uproszczony. Później jednak się do niego przekonałem i to całkowicie. W początkowych uproszczeniach dostrzegłem bardzo pozytywny brak zbędnych zabiegów i doszedłem do wniosku, że Foreman fajnie oddaje emocje rysujące się na twarzy córki AM. Kolorystyka też jest ciekawa, bo dzięki niej widać, że aby komiks był niepokojący/straszny/odrażający wcale nie musi być na stronach skrajnie mrocznie. Widzę, że w drugim TPB Foreman schodzi chyba na dalszy plan, więc jestem ciekaw jak to będzie.
Chętnie poczytam więcej porównań starego AM z nowym. Szczerze przyznam, że czytając w pewnej recenzji o historii "The Coyote Gospel" uderzyła mnie myśl "czy to naprawdę ten sam komiks, co teraz?".