Co do kalendarza, do do mnie dotarł chyba dzień przed Wigilią i to była wysyłka kurierska. W środku były dwa kalendarzyki kieszonkowe (takie proste, nieduże, nic specjalnego). Ja zamówiłam jeszcze kubek. Kalendarz OK, ale kubek to trochę rozczarowanie. Miała być grafika do wyboru. Było chyba za mało zamawiających, bo dali jeden wzór, dwanaście małych rysunków. Szkoda, naprawdę.
Muszę przyznać, że z zamówionym dotychczas komiksów, właśnie tych finansowanych społecznościowo, to podobał mi się tylko Bler. Nie podszedł mi ani Kotowicz, ani Strange Years. Następnym razem, dwa razy się zastanowię.