No ba, z tym planowaniem zakupów z góry na kilka miesięcy do przodu to nie taka głupia sprawa. Możesz budżet rozsądnie rozłożyć, żeby na wszystko starczyło, a i można było sobie jeszcze takie lody włoskie kupić na deptaku w Sopocie lub jakiś prędkościomierz do pralki. Ew. możesz z wyprzedzeniem rozważyć, czy będzie potrzebna pożyczka w danym miesiącu czy nie, żeby potem się w takiej "chwilówce" nie utopić.
A jeżeli (jak co niektórzy z nas tutaj) masz jeszcze żonę, z którą chcąc nie chcąc trza wydatki uzgadniać, to przynajmniej możesz ją już z góry przygotować, że w listopadzie 2024 kupisz 3 komiksy za 45,50 zł i 2 za 104,37 zł. I potem nie będzie później wałka do ciasta na głowie i spania na kanapie. Zapowiedzi to ważna rzecz, tym sposobem zawsze wiesz na czym stoisz i żaden niespodziewany zakup Cię nie zaskoczy.
Dobrze, że mamy już piątek...
A no to widzisz taka różnica między nami:
-Ty kupujesz: chcę to, to, to ,to i to. potrzebuję tyle.
-Ja kupuję: mam tyle, tyle i tyle. kupię to, to i to.
Tylko szaleniec albo bogacz może chcieć kupić wszystko.
mam 100 zł z tego i 200 zł za poprzednie dwa i jeszcze mam urodziny. To jak sobie jeszcze miesiąc poczekam to się na darmową przesyłkę z Arosa. No i mogę zacząć odkładać moje stówki na wrześniowe obniżki w TFAW albo na Czarny Piątek. Jak już przyjdzie czas zakupów to wtedy zdecyduję, co chcę. Bo jak zacznę planować wcześniej to się i tak szybko wypalę
I co tu na tym forum pokutuje ten wałek, kanapa i prośba o pozwolenie żony? Nie widzieli nigdy innych związków? A rodzice? Boże!!! To wiele wyjaśnia.