Dosc chybione uproszczenie. Zdecydowana wiekszosc jest pewnie gdzies po srodku.
Akurat dałem takie porównanie, gdyż tu można zaobserwować największe różnice i wartości między dziełami
Kubrick - bo maszyna powoli nabiera inteligencji i zadaje pytanie "Czy będę mógł śnić?" czego przesłanie uderza w widza niczym powieści Dicka. Oraz, że jak jest *BUM* w kosmosie to tylko widać eksplozję, a nie słychać.
Transformersi - bo "Bang, bang, wzut wzut wzut wzut, igirekogi" *BLAM!* WE ARE SENDING MESSAGE TO ALL AUTOBOTS. Oczy mogą się sycić, a głowa odpocząć.
Na przykładzie WKKM: Na ostatnich Łowach Kravena się męczyłem. Rozgrywka między Peterem, a Cravenem weszła na wysoki poziom emocjonalny. Nie potrafiłem tego przeżywać, był to dla mnie swego rodzaju przerost treści nad formą. Z kolei Wolverine był dla mnie idealny, prosta historia, *leci, akcja, intryga, bójka, zwrot akcji, bójka, kolejny zwrot, happy end", do tego ciągła narracja charakterystyczna dla Wolverine'a, było to dla mnie pyszne, lekkie, zrelaksowałem się, a i pobawiłem.
jeszcze co do deadpoola:
http://www.youtube.com/watch?v=sAI5y20X2Gkhttp://i.imgur.com/WfrH3zJ.jpgDziękuję. :d