Aha, więc Gotham jako główne miejsce akcji jest przypadkowym miejscem, a te sowy to tak tylko sobie wpletli, żeby urozmaiciły życie Hexa - jedynego aktora w tym teatrzyku. I zupełnie przypadkowo towarzysz jego przygód nazywa się... itd itp...
A masz Lucyfera? To wrzuć go też w niszczarkę, bo pomimo swojej genialności (oczywiście to tylko moje zdanie) z pewnością nie jest niewielką aluzją do Sandmana. To ma być jakiś minus? To popkultura. W światach wykreowanych przez DC czy Marvela chyba o to chodzi by postaci, miejsca przenikały się w różnych seriach. Weź choćby Księgi Magii Gaimana. Pół bohaterów Vertigo się tam przewinęło... Same luźne aluzje. To jedno Universum. A nie, zapomniałem - to "popłuczyny".