Mój kamyk do ogródka pod tytułem "Romowe":
http://histmag.org/Lux-in-tenebris-Romowe-komiks-8062#comments
Chciałem tylko zwrócić uwagę na to, że zwrot frazeologiczny "wrzucać kamyki do ogródka" oznacza czepianie się czegoś lub kogoś, działanie na szkodę itp. Dlatego też został on w tym miejscu użyty jak najbardizej niepoprawnie.
Zwracam na to uwagę, ponieważ mam takie ideologiczne skrzywienie, które każe mi przywiązywać wagę do poprawnego użuwania naszej mowy ojczystej.
Z tej samej przyczyny chciałbym zwrócić uwagę, że autor podlinkowanej recenzji ewidentnie nie rozumie pojęcia fabuła, stąd pojawiają sie tam zwroty "akcja fabuły" czy "fabuła prowadzona z werwą". Fabuły się nie prowadzi: fabułą nazywamy bowiem całość zdarzeń zrelacjonowanych w danym utworze - oglądanych jednak w układzie chronologicznym (w utworze mogą być przedstawione w innym porządku, np. przy pomocy retrospekcji i wspomnień), akcją zaś nazywamy zdarzenia przedstawione utworze (z wyłączeniem retrospekcji i wspomnień). Poprawne byłoby stwierdzenie "akcja prowadzona z werwą". Stwierdzenie "akcja fabuły" to bład typu "masło maślane".
Żeby się nie czepiać za bardzo, zwrócę uwagę na jeszcze tylko dwie rzeczy:
1) w pewnym miejscu mowa o wydobywaniu pogan na wyższy pułap społecznego rozwoju.
"wydobywać" oznacza tyle co wyciągać coś na wierzch. To coś jest w dole lub w głębi i zostaje wydobyte na powierzchnię.
Na wyższy poziom można coś podnieść.
Pułap z kolei oznacza najwyższy poziom lub górną granicę. Nie może być wyższego lub niższego pułapu, bo on sam w sobie jest najwyższy.
2) Zdanie "Autor świetnie radzi sobie z nokturnami".
Zdanie to budzi pewną konfuzję, ponieważ autor recenzji przywołuje tu mniej znane znaczenie słowa "nokturn", w malarstwie oznaczające scenę nocną. Konfuzję budzi też fakt, iż w malarstwie słowo to odnosi się do pejzaży, czyli scen krajobrazowych. W tym komiksie nie mamy do czynienia ani z malarstwem (chodzi o technikę wykonania obrazów), ani z pejzażami, co sprawia, że "nokturn" pasuje tu jak pięść do nosa.
Podsumowując: autor kiepsko sobie radzi z regułami języka polskiego i używa słów, których nie rozumie, przy pomocy różnych wyszukanych określeń (oraz zwrotów rzadziej używanych) podkreślać własną erudycję. W związku z błedami, jakie robi, erudycję tę należy uznać za wątpliwą.