Kilka dni temu miałem niewątpliwą przyjemność przeczytać jedną z tych historii, co do których pragnienie przeczytania rozbudził we mnie wiele lat temu Marvel Arek. Mówię mianowicie o "Operacji: Galaktyczna Burza"
O, jak bardzo ta nazwa działała na wyobraźnię tego chłopca z podkaliskiej wsi... "Operacja: Galaktyczna Burza"
Tytuł rodem jakby z G.I.Joe bardziej, ale z drugiej też strony co ja wtedy wiedziałem kim są Ci Mściciele...
Ale dobrze się stało, że nie dane mi było wtedy przeczytać. Nie zrozumiałbym...
To jeden z tych eventów, który czerpie garściami z historii Marvela. Przede wszystkim oczywiście znane już teraz polskim czytelnikom "Kree/Skrull War" to lektura tu podstawowa. Ale też wiele innych, drobny zdarzeń, elementów z bardzo bogatej historii Kree (i Shi'ar też). Więc i trochę nawiązań do Kapitana Marvel (nie tylko tych znanych nam z WKKM), powrót Carol Danvers, dawny wróg Thora - Ultimos, nowi władcy Kree z około-rekawico-nieskończonosciowego Silver Surfera i wiele innych smaczków...
Gościnne występy wielu rezerwowych i pierwszoligowych członków Avengers tylko podkręcają atmosferę...
Sama historia bardzo dobrze przemyślana, bardzo dobrze rozpisana, wciągająca. Są tam jakieś drobne przestoje, ale generalnie rwie to do przodu, ku wielkiej konkluzji, która mam wrażenie wpłynie na dalsze losy naszego teamu...
Ogromne zmiany na horyzoncie dla Kapitana Ameryki i Iron Mana oraz dla Black Knighta, zmiana status quo dla QUasara.
Tym, którzy mieli okazję poznań w jakiejkolwiek formie Kree/Skrull War polecam też tę historię. To kawał porządnego komiksu i ważny etap w historii Marvela.
Warto poznać...
A może znacie i piszcie lżejszym piórem niż ja to zapodajcie coś od siebie, zobaczę czy tylko ja tak miałem z tym eventem...