Heh, no właśnie niezła masakra, bo Hulka dostałem już politerowanego i praktycznie gotowego do druku. Musiałem więc zrobić listę poprawek last minute dla liternika. "Str. 1, kadr 2, dymek 3. Zmień X na Y" gdzie X i Y to albo pojedyncze słowa, albo całe zdania.
Przecież to jest niepoważne. Trzeba było od razu zgłosić akces równocześnie jako tłumacz/korektor/rednacz...
Jeszcze nie miałem czasu przeczytać, ale ciekawe jak sobie bracia tłumacze poradzili. We wstępie natomiast rozbawiło mnie użycie słowa "wic". Jeśli kolekcja jest kierowana do młodszego czytelnika, no to trochę przeszarżowali w mojej ocenie.
To niech młody czytelnik znajdzie sobie w wyszukiwarce wyraz i czegoś się nauczy o "archaicznej polszczyźnie".
Jak pisałem wcześniej tak tego Blaszaka nie biorę. Ale jak tam z Kapitanem za 2 tygodnie? Bo też miałem odpuścić, ale tu i ówdzie piszecie, że to nie jest zły komiks. Niemniej czy na tyle dobry, żeby wziąć go pomimo (najprawdopodobniej) słabej jakości przekładu/korekty?