Ok, jestem świeżo po więc zaczynam. Na warsztat leci run Hickmana F4 w 2 Omnibusach:
Nigdy nie byłem wielkim fanem "pierwszej rodzinki Marvela" a to co dostaliśmy w WKKM jakoś mnie nie odwiodło od tego odczucia. Przeglądając internet w poszukiwaniu Alias natknąłem się na promocję u "Peleca" (komiksy.info) 220 zł za 1 vol. , dobra średnia na goodreads - biorę co tam. Po skończeniu z wypiekami czekałem na 2 vol... - takie było dobre.
Zacznę od tego, że styl pisania Hickmana nie jest dla każdego. Widać, że całą serię miał zaplanowaną w specyficznie określony sposób, dlatego niektóre wątki zaczynają się w vol. 1 i pozostają bez odpowiedzi do końca przez co mamy wrażenie, że był to taki zapychacz kategorii C, po czym jesteśmy w połowie vol. 2 i jest "aaaaa qr## ! to o to chodziło". Nie powiem, na początku sprawiało mi to trudność: strona czas teraźniejszy, następna świat przyszły i wszędzie nowi bohaterowie, czasami ci sami ale inni - dużo wszystkiego na raz. Po około 1/5 pierwszego runu już się przyzwyczaiłem i zacząłem bardziej doceniać autora - Jako laik przykładowo znający Inhumans (i ich wariacje) na czele z Blackboltem tylko z WKKM mogę spokojnie powiedzieć, że w tej chwili już coś tam o nich wiem - to też się tyczy "nie pierwszoligowych" antagonistów występujących w serii (już nie wspominając o występie T'Challi - dowiedziałem się więcej o tej postaci niż w "originie" z wielkiej kolekcji - ale to był słaby komiks, masakra). Czytając run czułem się po prostu dobrze - prawie jak w domu, bo mimo wszelkiej wariacji czasoprzestrzeni dałem radę i nie sądzę, że ominęło mnie coś znaczącego co wychwycił by dajmy na to "pro-know Marvela".
Sprecyzuj o czy jest sam komiks, bo Nick zaczynasz pieprzyć jak potłuczony?
- O rodzinie.
Hickman rozpisał to genialnie. Czujesz, że każdy dba o każdego - to jest rodzina - za rodziną w ogień! - jak jesteśmy razem wszystko jest możliwe! - to jest fundament całej serii. Tak jak możemy podzielić run na to taką przygodę to inną - relacje i dbałość scenariusza o "wytłuszczenie" tej emocji jest cały czas na pierwszym planie - pięknie.
Fabuła: (nie zdradzam nic, czego już pewnie nie wiecie albo nie przeczytacie przed zakupem. Będzie bardzo ogólnikowo).
Tutaj dam przeczytaną gdzieś kiedyś taką myśl: Mieliście tak w życiu, że wisiał nad wami jakiś problem? Męczyło, was jak na następny dzień się z tym uporacie? może nie mogliście przez to spać w nocy tak was to męczyło? No więc Reeda męczy właśnie tak mocno jeden problem: a żeby tak, rozwiązać wszystkie problemy świata? Dosłownie wszystkie. Buduje więc pomost w "kieszeni rzeczywistości" i spotyka masę Reedów z innych wymiarów, których męczyła ta sama myśl "naprawić wszystko" nie wie jednak co musieli poświęcić żeby się tu dostać... a jak się dowie nie będzie za późno? i się zaczyna ale to już sami odkryjecie - jak się zdecydujecie.
Humor, relacja Ben - Jhonny, wiadomo dogryzanie i cięta riposta. Bardzo mi się podobały żarty w tej serii - nie były głupie, kiblowe, naprawdę jak już Hickman się zdecydował na żarciki to były śmieszne i wywoływały szczery uśmiech na mojej twarzy. Dialogi są rozpisane tak jak powinny czujesz, że uczestniczysz w rozmowie . Nie ma jakichś tam teksów od czapy, które ostatnio zaserwował mi Remender w Uncanny Avengers a podczas walk z "tymi złymi" nie ma tekstów a'la "nie pokonasz mnie bo mam ultra portki" - "właśnie, że pokonam bo dobro mnie napędza - coś czego nigdy nie zrozumiesz" Chodzi mi o to, że czujesz tą fabułę i lecisz z nią.
Z miejsca polubiłem postacie Franklia i Valerii Richards - o których w zasadzie nie wiedziałem nic. Autor genialnie je rozpisał. Poznajemy cechy charakteru i po zapoznaniu nawet potrafimy przewidzieć ich reakcję (chociaż zaskakują - tu mamy do czynienia z twistami fabularnymi - dla mnie bomba).
W serii również poznajemy ojca Reeda i dowiadujemy się czemu w świecie Marvela było go tak mało, co nim motywowało i dlaczego zdecydował się na porzucenie dorastającego syna... Postać też na plus bo da się go zrozumieć.
Są przygody, jest fajnie, mamy różne światy, zawiłości, koneksje, gościnne występy innych bohaterów (chociaż niespecjalnie za nimi przepadam, ale wyszło na +) - aspekty, których się oczekuje od komiksu o F4 i Hickman dał radę.
Tego dobrego jest naprawdę więcej i mógłbym opisać każdą z postaci w superlatywach tylko po co? Sami to odkryjcie... Historia ma początek-koniec-zakończenie. Po ukończeniu jesteś usatysfakcjonowany.
Rysunki: Bardzo na plus. Mi najbardziej przypadł do gustu Epting ale generalnie nie mam nic do zarzucenia.
Ode mnie solidne 9/10.
Po Hickmanie serię przeją Fraction (też jest w Omnibusie) ale kogo nie pytam to tego pierwszego porównują do Spielberga a tego drugie do Uwe Bolla - a ja szanuję pieniądze i jest za dużo dobrego na liście do zakupu, żeby zaryzykować przy takich przesłankach.
Wydaje się super prawda?
No to niestety historia historią, ale wydanie Omnibus jest tu zdecydowanie poniżej lotów.
To nie jest klasa Omnibusa tylko zwykły OHC z galerią okładek, które zresztą poprzedzają każdy kolejny zeszyt w czarno-białym a na końcu dostajemy to samo tylko w kolorze.
Wstęp Hickmana z którego przeważnie można się czegoś dowiedzieć, chociażby jak to się stało, że przeją serię? czy chciał? itd. jest naprawdę słaby - Bo nie ma go w cale. Otwieramy komiks mamy informację kto odpowiadał za, który zeszyt, sam komiks i galerię okładek. Papier to istny szajs. Strony prześwitywały mi podczas całej lektury, przy lampce czytając na łóżku w kilku momentach uciekałem do cienia żeby coś przeczytać. Myślałem, że słabo było w Alias czy Wolverine and X-men ale tu jest po prostu strasznie. Jako osoba, która czyta od dechy do dechy Omnibusa (lubię sobie po celebrować - takie zboczenie maleńkie) zgorszyłem się tym brakiem dodatków. Lepsze były w WKKM.
Samo wydanie: 3/10
Mi się udało bo za 2 tomy zapłaciłem coś około 440 zł (2 vol. kupiłem na ebay.co.uk uszkodzony - centralnie dziura na środku okładki może wstawię foto ) Aktualnie premierę mają fajne HC - i poszedł bym w tą stronę bo vol. 1 Omnibusa i tak jest teraz bardzo trudno dostępny. Zobaczył bym jednak czy mają jakieś dodatki bo jeżeli nie wybrał bym SC - seria chyba w całości jest dostępna na MV po cenie tomów z Marvel Now! z Egmontu a będziecie się lepiej bawić.
Najważniejsze: brać tylko całość albo w cale!
Pozdrawiam wszystkich "no-lifów", którzy dotrwali do końca tej małej recenzji