No proszę, szkoda, że Dan Jurgens, scenarzysta "W poszukiwaniu bogów", nie wziął dobrego przykładu z Waltera Simonsona, który 15 lat wcześniej pokazał, jak umiejętnie można splatać kadry, sceny i sekwencje opowieści o Thorze. "Ostatni wiking" to naprawdę zacny album, szkoda tylko, że ma zremasterowane kolory - w końcu jak poznawać klasykę, to bez wspomagaczy.
Najbardziej spodobał mi się zeszyt nr 341, w którym Thor próbuje na nowo zorganizować sobie pobyt w Nowym Jorku. Kiedy dyskutują z Furym, jak poradzić sobie z rozpoznawalnością Thora (te bary!), dowódca Shield podaje mu okulary i mówi: "Proszę, załóż je. Doskonale sprawdziły się już w jednym przypadku!". Czytelnik śmieje się z satysfakcją, odwraca stronę, a tu... BACH!, i jest jeszcze lepiej.
Ciekawe, czy DC musiało dać na to oficjalną zgodę...