Myślę, że z czasem ludzie, którzy zignorowali takie komiksy jak Stickleback zrozumieją swój błąd, może.
Tak samo jak może wtedy na lokalnym rynku w ogóle będzie więcej komiksów Edgintona (obecnie czytam Brass Sun w przepięknym wydaniu godnym pomysłów Culbarda) i D'Israeli (ech, Leviathan).