[...] w utworze SF spodziewam się raczej zobaczyć coś na kształt samochodu z napędem antygrawitacyjnym a nie wozu drabiniastego. Oczywiście nie wyklucza to przejażdżki tymże wozem, wolałbym jednak aby zostało mi to w jakiś sposób wyjaśnione.
Dzieki. O ile dobrze rozumiem, "wozy drabiniaste" poczytujesz za niekompatybilne ze sceneria XXII w. i w tym widzisz problem. Ale, jak jednoczesnie piszesz, spodziewałbyś sie pojazdu z napedem antygrawitacyjnym i wlasnie to, ze bys sie czegos takie spodziewal (i wielu innych czytelnikow zapewne tez) powoduje, ze taki rekwizyt dzis nie jest niczym interesujacym, bo wpisuje sie wizje futurystyczna wspoldzielona przez czytelnikow i wykorzystywana przez pisarzy SF od dawna. Krotko mowiac - naped anty-g to stereotyp funkcjonujacy w sposob tak naturalny w swiecie przyszlosci, ze po prostu nic nowego do niego nie wnosi.
A teraz sobie wyobraz dosc szczegolowy opis autostrady XXII w. wypelnionej tego typu pojazdami anty-g, po czym narrator skupia nasza uwage na sunący posrod nich samotnie woz drabiniasty. Jak dla mnie fajna scenka, zarowno jesli dalej zostanie temat wozu drabiniastego w XXII w. rozwinięty z wyjasnieniem "dlaczego?", jak i bez wyjasnienia, poprzez odgorne przyjecie, ze po prostu w swiecie przedstawionym XXII w. powszechnym srodkiem transportu miejskiego sa pojazdy anty-g, ale tez pojawiaja sie tam wozy drabiniaste; bo czemu by nie, jesli jest wtedy ciekawiej, bo inaczej, niz sie czytelnik spodziewa? A jesli byloby to jeszcze pysznie napisane, to jeszcze lepiej.